Leganes, którego celem jest utrzymanie się w lidze, stanęło do walki ramię w ramię z Atletico Madryt, które przybyło na Butarque z zamiarem odnotowania 16. zwycięstwa z rzędu.
Atleti przybyło na Butarque z zamiarem pewnego zwycięstwa i pozostania na czele tabeli. Leganes jednak podjęło walkę i wyszło na boisko z porządkiem, cierpliwością i przede wszystkim pewnością siebie, tymi samymi cechami, które pozwoliły im wygrać w Barcelonie kilka tygodni temu.
Pierwsza połowa była otwarta: zarówno gospodarze, jak i goście, stworzyli szanse na zdobycie bramki. Aluminium w dwóch przypadkach uniemożliwiło Atleti objęcie prowadzenia. Najpierw Julian Alvarez, po wybiegnięciu na wolne pole, uderzył w poprzeczkę, a następnie Griezmann, po dobrym ruchu z prawej flanki, posłał kolejną piłkę w słupek w 26. minucie.
Po przerwie Simeone wprowadził Samu Lino i wycofał Gallaghera. Natomiast w Leganes Brasanac zastąpił Javiego Hernandeza.
Gol i wielka niespodzianka na przedmieściach Madrytu
Leganes, które również miała szanse w pierwszych 45, minutach, nadało tempo na początku drugiej połowy. Gospodarze zdołali strzelić gola na 1:0 w 49. minucie. Nastasic skorzystał z tego, że Lenglet nie trafił w piłkę i głową skierował futbolówkę do bramki, pokonując Jana Oblaka.
Simeone szukał reakcji, dokonując dwóch zmian w 59. minucie: Marcos Llorente i Koke weszli na boisko. Pablo Barrios i Nahuel Molina zostali zmienieni. Argentyński trener dokonał także czwartej zmiany w 64. minucie, zastępując Giuliano Angelem Correą.
Wprowadzenie Correi nie przyniosło jednak oczekiwanego efektu w strefie ataku biało-czerwonych. Atleti wydawało się pogrążone w stagnacji na Butarque, a Leganés, które cierpliwie czekało, miało bardziej klarowne okazje.
W 86. minucie Rodrigo De Paul omal nie zdobył wyrównującej bramki, ale obrońca gospodarzy posłała piłkę na rzut rożny. W następnej akcji sędzia przyznał rzut karny za zagranie piłki ręką przez Diego Gonzaleza. Griezmann podszedł do rzutu karnego, uderzył fatalnie i piłka zdecydowanie minęła lewy słupek bramkarza.
Butarque oszalał z radości, gdy francuski napastnik spudłował. Atleti zaczęło szukać wyrównania. Leganes trzymało się jednak dzielnie i przypieczętowało ważne zwycięstwo u siebie. Swoją szansę w ostatniej akcji meczu miał jeszcze Marcos Llorente, ale uderzył zdecydowanie nad poprzeczką. Gospodarze przerwali serię piętnastu zwycięstw z rzędu podopiecznych Diego Simeone.
Atletico ma w tej chwili na koncie 44 punkty, a Real Madryt, który zagra jutro, 43 "oczka", trzecia Barcelona zagra swój mecz w sobotę o 21 i zgromadziła do tej pory 38 punktów.
