Krytyka ciężkiego terminarza nałożonego na czołowe europejskie kluby narasta. Ostatnim zawodnikiem, który narzekał na dużą liczbę minut, był Vinicius z Realu Madryt, tuż po tym, jak dowiedział się, że testy medyczne potwierdziły kontuzję mięśnia, której doznał we wczorajszym 90-minutowym meczu z Leganes.
Brazylijczyk rozegrał pełne spotkanie na Butarque po tym, jak wystąpił w dwóch ostatnich meczach swojego kraju podczas listopadowej przerwy międzynarodowej. Do tego doszło zmęczenie spowodowane długą podróżą samolotem do Ameryki Południowej.
Gdy Madryt opublikował raport medyczny informujący o kontuzji w lewej nodze zawodnika z Rio de Janeiro, nie zawahał się on zacytować publikacji klub i dodać bardzo wyraźny komentarz: "El loco calendario......... A RECUPERAR!" – napisał na platformie X, krytykując napięty terminarz i natłok meczów.
Protest Viniego dołącza do ciągłych protestów Carlo Ancelottiego: "Trzy kontuzje w pierwszej połowie to rzadkość. Wymagania tego terminarza czasami nie pozwalają piłkarzom wystarczająco odpocząć, przez co przychodzą na mecze nieco bardziej zmęczeni; mniej wypoczęci niż zwykle, więc ryzyko kontuzji jest większe. To ogólny problem, nie tylko dla nas" – powiedział Włoch po stracie Militao, Rodrygo i Lucasa Vázqueza 9 listopada już w pierwszej połowie meczu przeciwko Osasunie.