Więcej

Bruno Fernandes uratował honor Manchesteru w szalonym spotkaniu Ligi Europy

Zaktualizowany
Bruno Fernandes uratował honor Manchesteru w szalonym spotkaniu Ligi Narodów
Bruno Fernandes uratował honor Manchesteru w szalonym spotkaniu Ligi NarodówPhil Duncan/Every Second Media/S / Shutterstock Editorial / Profimedia
Dopiero kuriozalny samobój pozwolił Manchesterowi United otworzyć wynik. I choć Rangersi stracili aż trzech zawodników z powodu kontuzji w trakcie meczu, zdołali wyrównać w końcówce. Byłby spory wstyd, gdyby nie Bruno Fernandes, którego gol w doliczonym czasie zapewnił wygraną.

O ile w Premier League wyniki Czerwonych Diabłów są przytłaczająco złe, o tyle w Lidze Europy United dotąd radzili sobie prawie zgodnie z oczekiwaniami, z serią trzech remisów i trzech zwycięstw pukając do pierwszej ósemki i awansu do 1/8 finału.

Sprawdź szczegóły meczu Manchester United – Rangers

Składy i noty za mecz Manchester United - Rangers
Składy i noty za mecz Manchester United - RangersFlashscore

Mimo to w czwartkowy wieczór kibice na Old Trafford mogli stracić pewność już w pierwszych minutach. Przyjezdni ze Szkocji zaczęli bardziej odważnie i pokazali konkrety. W dwie minuty Altay Bayindir musiał dwukrotnie ratować Manchester przed stratą bramki, najpierw zatrzymując łatwy strzał Raskina, a następnie huknięcie rodaka – Ridvana Yilmaza

I to byłoby na tyle atutów Rangersów, goście stopniowo oddawali inicjatywę i tylko nieskuteczność United dawała im oddech. Szczęście mogło skończyć się po 20 minutach spotkania, ponieważ Garnacho narobił sporo wiatru na lewej stronie, zszedł do środka i huknął! Tylko wybicie głową Raskina ratowało Butlanda w bramce. 

Ratunku nie było moment później po rzucie rożnym – główkę z bliska wpakował Matthijs De Ligt. Radość, przełamanie… i VAR. Po kontrowersyjnej sygnalizacji faulu w ataku gola unieważniono. Jeszcze w 36. minucie Amad Diallo przetestował refleks Butlanda i więcej fajerwerków do przerwy nie było. Były za to kontuzje – tuż przed przerwą goście stracili Leona Baloguna i Connora Barrona. Wprowadzony za tego drugiego Bailey Rice powinien był dać gola The Gers w pierwszej akcji po zmianie stron.

Samobój Butlanda otworzył wynik

Gospodarze raz jeszcze złapali za lejce i zaczęli szukać otwarcia. Udało się je wywalczyć po serii stałych fragmentów w tercji Szkotów, ale okoliczności były bardzo niespodziewane. W 52. minucie Christian Eriksen wrzucał piłkę z rogu, gdy Jack Butland sam "wpiąstkował" ją sobie za kołnierz. 

Na bezrybiu i rak ryba, ale gospodarze wyglądali na sfrustrowanych, że sami nie mogli zaliczyć trafienia. I choć trzeci kontuzjowany w szkockiej drużynie Vaclav Cerny wydawał się dodatkowo utrudnić życie Rangersom, to nie zamierzali składać broni. Blisko ostatniego kwadransa to właśnie goście oddali dwa strzały, a ten pierwszy autorstwa Jefte wymagał zduszenia przy ziemi przez Bayindira.

Butland podtrzymał nadzieje swoich kolegów przy życiu, broniąc groźne uderzenie Manuela Ugarte, a chwilę później kolejną próbę Garnacho. Dzięki temu duet Bailey-Dessers był bardzo bliski wyrównania po drugiej stronie boiska. Nie udało się raz, goście spróbowali ponownie. W 88. minucie długi przerzut z defensywy znalazł wychodzącego Cyriela Dessersa, a ten dał nieoczekiwane wyrównanie. 

Zapachniało sensacją na Old Trafford i dopiero Bruno Fernandes w doliczonym czasie gry jako pierwszy zawodnik United strzelił gola. Uff, wygrana! Wynik oznacza, że Czerwone Diabły zajmują 4. miejsce na kolejkę przed końcem i są bardzo blisko bezpośredniej gry w 1/8 finału po czterech wygranych z rzędu w LE. Poza United już tylko Lazio i Galatasaray nie zaznały porażki w tych rozgrywkach.

Statystyki meczu Manchester United - Rangers
Statystyki meczu Manchester United - RangersOpta by Stats Perform
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen