O ile w Premier League wyniki Czerwonych Diabłów są przytłaczająco złe, o tyle w Lidze Europy United dotąd radzili sobie prawie zgodnie z oczekiwaniami, z serią trzech remisów i trzech zwycięstw pukając do pierwszej ósemki i awansu do 1/8 finału.
Sprawdź szczegóły meczu Manchester United – Rangers

Mimo to w czwartkowy wieczór kibice na Old Trafford mogli stracić pewność już w pierwszych minutach. Przyjezdni ze Szkocji zaczęli bardziej odważnie i pokazali konkrety. W dwie minuty Altay Bayindir musiał dwukrotnie ratować Manchester przed stratą bramki, najpierw zatrzymując łatwy strzał Raskina, a następnie huknięcie rodaka – Ridvana Yilmaza.
I to byłoby na tyle atutów Rangersów, goście stopniowo oddawali inicjatywę i tylko nieskuteczność United dawała im oddech. Szczęście mogło skończyć się po 20 minutach spotkania, ponieważ Garnacho narobił sporo wiatru na lewej stronie, zszedł do środka i huknął! Tylko wybicie głową Raskina ratowało Butlanda w bramce.
Ratunku nie było moment później po rzucie rożnym – główkę z bliska wpakował Matthijs De Ligt. Radość, przełamanie… i VAR. Po kontrowersyjnej sygnalizacji faulu w ataku gola unieważniono. Jeszcze w 36. minucie Amad Diallo przetestował refleks Butlanda i więcej fajerwerków do przerwy nie było. Były za to kontuzje – tuż przed przerwą goście stracili Leona Baloguna i Connora Barrona. Wprowadzony za tego drugiego Bailey Rice powinien był dać gola The Gers w pierwszej akcji po zmianie stron.
Samobój Butlanda otworzył wynik
Gospodarze raz jeszcze złapali za lejce i zaczęli szukać otwarcia. Udało się je wywalczyć po serii stałych fragmentów w tercji Szkotów, ale okoliczności były bardzo niespodziewane. W 52. minucie Christian Eriksen wrzucał piłkę z rogu, gdy Jack Butland sam "wpiąstkował" ją sobie za kołnierz.
Na bezrybiu i rak ryba, ale gospodarze wyglądali na sfrustrowanych, że sami nie mogli zaliczyć trafienia. I choć trzeci kontuzjowany w szkockiej drużynie Vaclav Cerny wydawał się dodatkowo utrudnić życie Rangersom, to nie zamierzali składać broni. Blisko ostatniego kwadransa to właśnie goście oddali dwa strzały, a ten pierwszy autorstwa Jefte wymagał zduszenia przy ziemi przez Bayindira.
Butland podtrzymał nadzieje swoich kolegów przy życiu, broniąc groźne uderzenie Manuela Ugarte, a chwilę później kolejną próbę Garnacho. Dzięki temu duet Bailey-Dessers był bardzo bliski wyrównania po drugiej stronie boiska. Nie udało się raz, goście spróbowali ponownie. W 88. minucie długi przerzut z defensywy znalazł wychodzącego Cyriela Dessersa, a ten dał nieoczekiwane wyrównanie.
Zapachniało sensacją na Old Trafford i dopiero Bruno Fernandes w doliczonym czasie gry jako pierwszy zawodnik United strzelił gola. Uff, wygrana! Wynik oznacza, że Czerwone Diabły zajmują 4. miejsce na kolejkę przed końcem i są bardzo blisko bezpośredniej gry w 1/8 finału po czterech wygranych z rzędu w LE. Poza United już tylko Lazio i Galatasaray nie zaznały porażki w tych rozgrywkach.
