Eintracht Frankfurt wydaje się być obecnie nie do zatrzymania. Pomimo regularnych rotacji w wyjściowej jedenastce na trzech frontach rozgrywek, pozostali niepokonani w ostatnich ośmiu meczach i przegrali tylko dwa razy w tym sezonie.
Sprawdź szczegóły meczu FC Midtjylland - Eintracht Frankfurt

"Wiemy, że do tej pory mieliśmy dobrą passę, ale logicznie rzecz biorąc, chcemy to wykorzystać tutaj" - mówił trener Dino Toppmöller przed meczem, dodając, że jego drużyna będzie musiała "dać z siebie wszystko" w Danii.
Eintracht zaczął szybko: w pierwszej niebezpiecznej sytuacji Marmoush znalazł nacierającego Hugo Larssona, którego strzał pozwolił objąć prowadzenie. Gospodarze stali się bardziej odważni, gdy przegrywali i atakowali Frankfurt wysoko na boisku, ale drużyna z Bundesligi potrafiła się bronić.
Mimo to Duńczycy stwarzali szanse: po dośrodkowaniu Joela Anderssona Kevin Trapp zatrzymał strzał Adama Buksy w 35. minucie, a trzy minuty później polski napastnik główkował minimalnie niecelnie. Marmoush nie wykorzystał szansy, by dać SGE trochę oddechu swoim lobem w 43. minucie.
Gospodarze mieli nieco szczęścia i po przerwie zostali nagrodzeni za swoją odwagę. Collins odbił dośrodkowanie Mikela Gogorzy w długi róg, którego Trapp nie zdołał zatrzymać.
Jednak Marmoush zasłużenie wyprowadził Eintracht ponownie na prowadzenie po tym, jak długa weryfikacja kontaktu piłki z ręką skończyła się karnym. Wprowadzony z ławki Can Uzun mógł na kwadrans przed końcem zapewnić Eintrachtowi trzecią bramkę, ale jego główka nie trafiła do celu.
Adam Buksa nie zaliczył najlepszego występu z racji różnicy potencjałów między klubami, ale trudno odmówić mu walki o wynik. Oddał osiem strzałów (w tym dwa celne), zaliczył jedno kluczowe podanie do strzału kolegi i wygrał 10 pojedynków o piłkę z rywalami.
