Jako jedyni w 6. kolejce Ligi Europy, piłkarze Fenerbahce i Athleticu rozgrywali swój mecz już w środowe popołudnie zamiast w czwartek wieczorem. Baskowie świetnie radzą sobie w fazie ligowej, Kanarki potrzebowały kompletu punktów, by wskoczyć na miejsca w top 8, które dają bezpośredni awans do 1/8 finału.
Sprawdź szczegóły meczu Fenerbahce - Athletic

Zatrzymani i wypunktowani przed przerwą
Drużyna Jose Mourinho, z Sebastianem Szymańskim w składzie, szukała odważnego startu i szybkiego prowadzenia, a zamiast tego dostała bardzo szybki cios. Wykop od bramki Bilbao trafił do Akaydina w obronie, a ten próbował wycofać do swojego bramkarza, tyle że za słabo odegrał i piłkę przejął Guruzeta, wychodząc na sam na sam. Hiszpan nie brał się za strzał, wyciągnął tylko golkipera z bramki, a potem oddał piłkę Inakiemu Williamsowi przy pustej bramce.
Gospodarze mieli na Sukru Saracoglu Stadyumu zdecydowaną przewagę w rozgrywaniu piłki, ale tylko parokrotnie w pierwszej połowie zbliżyli się do zagrożenia bramce Agirrezabali. Największym ofensywnym apetytem wykazywał się Allan Saint-Maximin, ale nawet on nie zdołał choćby wymusić obrony na bramkarzu Bilbao.
Przez całą pierwszą połowę wyraźnie lepszą jakość prezentował Athletic, choćby w 28. minucie, gdy Guruzeta i Nico Williams kolejno uderzali na bramkę, obaj zatrzymani przez Livakovicia. Chorwat ratował swój zespół kilka razy, ale w 45. minucie stracił drugą bramkę, gdy Sancet przed bramką oddał Williamsowi, a ten z ostrego kąta od poprzeczki wpakował gola na wagę dubletu.
Czerwień Muldura odebrała wiarę
Największym ciosem dla Athleticu okazało się przed przerwą wymuszone zejście Nico Williamsa, który w 38. minucie nie był w stanie grać dalej. Mourinho na pierwszą zmianę zdecydował się w przerwie, zostawiając Akaydina w szatni, a wpuszczając Soyuncu. Drugim do zmiany okazał się Sebastian Szymański (wszedł Dzeko) na pół godziny przed końcem, a jako trzeci zawodnik Fenerbahce zszedł z boiska Muldur, tyle że on z czerwoną kartką.
To wydarzenie z 69. minuty przypieczętowało porażkę Feneru, który chwilę przed drugą żółtą kartką mógł cieszyć się z pierwszego celnego strzału. Główkę Dzeko bramkarz Bilbao zatrzymał jednak komfortowo. Było to, jak się okazało, ostatnie celne uderzenie Kanarków, których bezradność na własnym boisku zaowocowała bardzo solidną porcją gwizdów po ostatnim gwizdku.
