Jedenastka kolejki Ligi Europy powstała w oparciu o autorski system indywidualnych ocen Flashscore.

Bramkarz
Noah Atubolu (Freiburg) 8,0
Bezbramkowy remis nie jest wynikiem lubianym przez kibiców, ale dla bramkarza czyste konto to zawsze powód do zadowolenia. W meczu Viktorii Pilzno z Freiburgiem obaj golkiperzy spisywali się świetnie i zatrzymali blisko 1,5 gola. Nieznacznie lepszy był 23-letni Niemiec, który zatrzymał komplet siedmiu strzałów, a do tego miał duży udział przy rozgrywaniu piłki, notując aż 70 kontaktów z piłką. Co prawda zaliczył też jeden istotny błąd, ale udało się utrzymać zero z tyłu.
Obrońcy
James Tavernier (Rangers) 8,4
Kibice z Ibrox zapamiętają mu przede wszystkim wykorzystany rzut karny, ale nie tylko w ten sposób przyczynił się do pierwszego punktu Rangersów w tej edycji Ligi Europy. Nikt nie miał piłki równie często, nikt nie był tak często faulowany i nie zaliczył tylu udanych dryblingów czy zagrań w tercji rywali – bez Taverniera remisu z Bragą po prostu by nie było.
Murillo (Nottingham Forest) 8,1
Kluczowa postać dla wyników Tricky Trees w ostatnich miesiącach, a także w czwartkowy wieczór. Dyrygent obrony z powodzeniem przekroczyłby 100 kontaktów z piłką, gdyby nie wymagał zmiany w końcówce z powodu kontuzji. A mimo to przekroczył 70 celnych podań przy skuteczności ponad 90%, notując też komplet wygranych pojedynków powietrznych i wślizgów.
Juan Miranda (Bologna) 8,5
25-letni Hiszpan błysnął piłką, która pozwoliła Dallindze na przywrócenie prowadzenia kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy. To w tej fazie Bologna rozstrzygnęła losy meczu, ale praca Mirandy bynajmniej się nie zakończyła. Choć w defensywie nie on był najbardziej imponujący, to lewa flanka była pod jego kontrolą na całej długości boiska.

Pomocnicy
Federico Bernardeschi (Bologna) 8,8
Jego główka doskonale przecięła krosowe podanie od Zortei, zapewniając prowadzenie 3:1, na które rywale nie byli już w stanie odpowiedzieć. Ale nie tylko wtedy Bernardeschi ruszył głową – jego ogląd boiska imponował przy aż pięciu cennych krosach, które powinny zapewnić mu przynajmniej jedną asystę.
Corentin Tolisso (Lyon) 9,5
Mecz z Maccabi był dla Lyonu aż zbyt prosty, a hat-trick Tolisso – jego pierwszy w karierze – wyglądał jak wykonany na treningu. Trzy egzekucje z bliskiej odległości to nie wszystko, 31-latek oddał aż pięć celnych uderzeń. A ponieważ spędził na boisku niecałą godzinę, ten wyczyn jest jeszcze bardziej imponujący.
Gabriel Veiga (Porto) 8,7
Jego wejścia w pole karne okazały się zabójcze dla Nicei i jej trenera, który po porażce z Porto już złożył rezygnację. Instynkt Gabriego Veigi ustawił mecz już po 20 sekundach, gdy przymierzył z kilkunastu metrów i niskim strzałem otworzył wynik. Po półgodzinie petarda pod poprzeczkę nie dała szans bramkarzowi rywali, a mógł – czy nawet powinien – kończyć mecz również z asystą.
Morgan Rogers (Aston Villa) 8,9
Donyell Malen nie miałby dubletu, gdyby nie jego zuchwałość przed przerwą. Choć rozegrał tylko godzinę, to Rogers mógł zejść z boiska nie z jedną, a z nawet trzema asystami – w tercji rywali był największym postrachem gospodarzy i przesądził o wygranej nad Young Boys.
Napastnicy
Bilal El Khannouss (Stuttgart) 9,0
Kilka minut przed zejściem z boiska 21-latek doczekał się trafienia w przekonującym zwycięstwie w Deventer i zapracował na ten udział w triumfie swojej drużyny. Nękał defensywę Go Ahead Eagles, wygrał cztery pojedynki i dwukrotnie popisał się skutecznym dryblingiem, a jego wejścia prawą flanką dziurawiły formację rywali raz za razem.
Petar Stanić (Łudogorec) 8,5
Znacie powiedzenie „karny to jeszcze nie gol”? Petar najwyraźniej nie zna, bo bezlitośnie wykorzystał obie swoje okazje w meczu z Celtą Vigo. Dublet z 11 metrów to nie wszystko, ponieważ popisał się również efektownym uderzeniem z dystansu po rozegraniu rzutu rożnego, strzelając wszystkie trzy gole Łudogorca w pojedynku z hiszpańskimi gośćmi. Do pełni szczęścia brakło tylko wykorzystania jednej okazji, w której nie oddał strzału.

Pavel Sulc (Lyon) 9,8
System Flashscore przyznał mu najwyższą notę ze wszystkich piłkarzy, którzy w czwartek grali w Lidze Europy. My nie zdecydowaliśmy się z Sulca zrobić głównego bohatera, a jednak notę absolutnie rozumiemy: w mniej niż godzinę stworzył trzy doskonałe sytuacje strzeleckie, wyciskając z nich dwie asysty. Gdy ktoś zalicza tylko kilkanaście celnych podań, a okazuje się kluczową postacią ofensywy, trudno się do takiego występu przyczepić.
