Spurs mogą wygrać swoje pierwsze trofeum od 17 lat i zapewnić sobie miejsce w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie, jeśli w środę pokonają Manchester United. Postecoglou, którego zespół zajmuje obecnie dopiero 17. miejsce w Premier League, o jedną pozycję niżej niż Czerwone Diabły, stoi w obliczu rosnącej presji z powodu pogarszających się wyników w ostatnich miesiącach. Forma klubu osiągnęła taki poziom, że trener Spurs może stracić pracę niezależnie od wyniku na stadionie San Mames.
Pochodzący z Aten szkoleniowiec został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej przed meczem, czy zdaje sobie sprawę, że stąpa po cienkiej linii między kompromitacją a zapisaniem się w historii. Jego komentarz wzbudził silne emocje. "To zależy od punktu widzenia, ale powiem ci jedno – bez względu na to, co będzie jutro, nie jestem klaunem i nigdy nim nie będę" - odpowiedział Postecoglou reporterowi, który zwrócił się do niego w ten sposób w jednym ze swoich artykułów.
"To naprawdę rozczarowujące, że używasz podobnej terminologii w stosunku do człowieka, który w ciągu 26 lat wypracował sobie pozycję lidera klubu w najważniejszych europejskich rozgrywkach bez żadnych przywilejów. Przykro mi, że nazywasz mnie klaunem tylko dlatego, że nie odnosimy sukcesów" - kontynuował australijski trener.
Były trener reprezentacji Australii i Celticu przypomniał, że pracował niestrudzenie, aby zdobyć swój pierwszy tytuł z drużyną od 2008 roku i przywieźć pierwsze europejskie trofeum do północnego Londynu od 1984 roku. "Starałem się jak najlepiej trzymać procesu, aby doprowadzić klub do pozycji, w której będzie mógł walczyć o trofea. Ale jednocześnie chciałem odmłodzić skład i zmienić styl gry. To trudne zadanie z wieloma wyzwaniami po drodze".
Postecoglou podkreślił jednak, że postara się wykonać główne i najtrudniejsze zadanie w środowy wieczór, informując, że nie rozmawiał o swojej przyszłości z zawodnikami, ponieważ stwierdził, że nie byłoby to korzystne. "Powiedziałem chłopakom od pierwszego dnia, że nic nie jest gwarantowane ani w życiu, ani w sporcie. Trzeba po prostu starać się jak najlepiej wykorzystać każdą nadarzającą się okazję i to właśnie robiłem przez całą swoją karierę. Byłem w sytuacji, w której wielki mecz był również moim ostatnim meczem. Nie jest to dla mnie niczym niezwykłym".
Były australijski obrońca nie martwi się o ewentualną kontynuację kariery trenerskiej. "Nie byłbym pierwszą osobą, która zmieniłaby pracę. Każdemu z nas się to zdarza. Jestem pewien, że miałeś więcej niż jedną pracę. Moja przyszłość jest bezpieczna. Mam piękną rodzinę, mam wspaniałe życie. Zamierzam zdobywać trofea, gdziekolwiek to będzie. Nie martwię się o swoją przyszłość" - odpowiedział Postecoglou wspomnianemu dziennikarzowi.
Doświadczony trener nadal wierzy, że w nadchodzącym sezonie czeka go więcej wyzwań w Tottenhamie, z którym zajął piąte miejsce w sezonie 2023/24. "Naprawdę czuję, że coś budujemy, a trofeum mam nadzieję pomoże nam to przyspieszyć. Wciąż mamy wiele do zrobienia. Nasza obecna forma zdecydowanie przemawia, ale widzę wzrost, który chciałbym zobaczyć".
Postecoglou potwierdził, że Lucas Bergvall, James Maddison i Dejan Kulusevski nie będą dostępni na finał. Jednak Pape Matar Sarr będzie mógł pomóc drużynie po tym, jak w piątek z powodu kontuzji zszedł z boiska podczas przegranego 0:2 meczu z Aston Villą.