Największa gwiazda reprezentacji Polski i najlepsza strzelczyni Barcelony Femeni 2024/25 weszła w kwiecień z dubletem w barwach narodowych, ale w Dumie Katalonii pozostawała bez gola od sześciu meczów. W środę Barca podejmowała Sevillę, a to oznaczało dwie reprezentantki Polski na boisku, z Natalią Padillą-Bidas po drugiej stronie boiska.
Sprawdź szczegóły meczu Barcelona – Sevilla

Spotkanie 26. kolejki Ligi F na Estadi Johan Cruyff mogło mieć tylko jednego faworyta, biorąc pod uwagę, że kobieca drużyna Sevilli z Barceloną najwyżej remisuje, a zwykle przegrywa bez dyskusji. Duma Katalonii faktycznie od pierwszych minut nadała grze ton, z szybką Vicky Lopez i niestrudzoną Claudią Piną raz za razem penetrującymi formacje rywalek.
Przełożenie przewagi na bramki zajęło gospodyniom sporo czasu, a Ewa Pajor zaczęła od niecelnej główki w 10. minucie. Za to kwadrans później odblokowała się strzelecko, gdy Pina świetnie utrzymała się z piłką po prawej stronie, pozwalając Polce wygrać pozycję i strzelić, przecinając centrę z bliskiej odległości. To typowy gol dla lisicy pola karnego, w dużej mierze zawdzięczany koleżance z zespołu.
Nie minęło kolejne 10 minut, a Pajor miała już na koncie dublet, ponownie imponując nosem pod bramką. Tym razem wykorzystała potężny strzał Fridoliny Rolfo z lewej flanki, który bramkarka Sevilli Esther Sullastres wybiła przed siebie, jakby w prezencie dla 28-latki z Uniejowa. Zupełnie nieoczekiwanym zwieńczeniem pierwszej połowy okazał się kuriozalny błąd Caty Coll w doliczonym czasie. Bramkarka Barcelony straciła piłkę tuż przed bramką i Fatoumata Kanteh Cham bez najmniejszego problemu zdobyła gola kontaktowego.
Jeśli przyjezdne schodziły z nadzieją do szatni, to szybko po powrocie zostały z niej odarte. Już w 52. minucie Salma Paralluelo huknęła na bramkę Sevilli, a próbująca wybić Sullastres posłała piłkę do Vicky Lopez, która zapracowała na tego gola. Cztery minuty później Fridolina Rolfo zanotowała nie mniej zasłużoną asystę, a Alba Cano dobiła rywalki bramką na 4:1.
Autorka tej bramki wraz z Ewą Pajor zeszły po 65 minutach na boisku, a Duma Katalonii utrzymywała kontrolę nad spotkaniem, regularnie zapuszczając się w poszukiwaniu piątego gola pod bramkę rywalek. Zmienniczka polskiej piłkarki, Caroline Graham Hansen, cieszyła się z piątego gola w ostatnim kwadransie, tyle że spalony odebrał jej trafienie. Wobec tego zaszczyt zdobycia piątej bramki przypadł Aitanie Bonmati w 88. minucie. Takim rezultatem zakończył się mecz w Barcelonie, utrzymując przewagę Blaugrany na szczycie tabeli.
