Dla piłkarzy Chelsea rewanż był formalnością, gdyż tydzień temu wygrali w Szwecji 4:1. Na własnym stadionie - grając ponownie w eksperymentalnym składzie - zwyciężyli 1:0, a jedyną bramkę zdobył Kiernan Dewsbury-Hall w 38. minucie gry.
Dużo bardziej zacięta była rywalizacja w drugiej parze półfinałowej. Pierwszy mecz w Sewilli gospodarze wygrali 2:1, co zapowiadało emocje w rewanżu. I ich nie brakowało.
Brazylijski pomocnik Betisu Antony w 30. minucie strzelił efektownego gola bezpośrednio z rzutu wolnego i dał gościom prowadzenie. Jeszcze w pierwszej połowie Fiorentina, która w dwóch poprzednich edycjach LK dotarła do finału, ale je przegrała, odpowiedziała dwiema bramkami. Uzyskał je Niemiec Robin Gosens, który skutecznie główkował po rzutach rożnych.
W drugiej połowie nie padły gole, gdyż doskonale spisywali się bramkarze obu drużyn - David de Gea i Francisco Vieites. W dogrywce bramkę na wagę awansu zdobył Marokańczyk Abde Ezzalzouli, któremu asystował Antony.
Obaj finaliści mierzyli się w tym sezonie z polskimi drużynami. Betis na inaugurację fazy zasadniczej przegrał w Warszawie z Legią 0:1, natomiast w ćwierćfinale wyeliminował Jagiellonię Białystok (2:0, 1:1). Wizyta we Wrocławiu z okazji finału będzie trzecią od października 2024.
Z kolei Chelsea w 1/4 finału spotkała się z Legią. W Warszawie wygrała 3:0, a w rewanżu u siebie uległa 1:2 polskiej drużynie, która jako jedyna w tych rozgrywkach zwyciężyła na Stamford Bridge.
"The Blues" mają pokaźny międzynarodowy dorobek. Po dwa razy zdobyli Puchar Zdobywców Pucharów (1971, 1998), zwyciężyli w Lidze Europy (2013, 2019) i Lidze Mistrzów (2012, 2021), również dwukrotnie wywalczyli Superpuchar Europy/UEFA (1998, 2021).
Betis zadebiutuje w finale.
Zwycięzca rozgrywek będzie miał prawo występu w kolejnej edycji Ligi Europy, ale obaj finaliści walczą w swoich ligach krajowych o udział w Lidze Mistrzów.