Chelsea kontynuuje swoje dążenie do zostania pierwszym klubem, który wygra wszystkie główne rozgrywki UEFA. W czwartek przeciwko Djurgarden, który po raz pierwszy grał przeciwko klubowi z Premier League.
Sprawdź szczegóły meczu Djurgarden - Chelsea
Enzo Maresca postawił na rotację w wyjściowej jedenastce, choć nie przeszkodziło to The Blues w zdominowaniu pierwszych 45 minut. Wyraźnych szans nie było zbyt wiele, ale goście objęli prowadzenie w pierwszym kwadransie, gdy Marcus Danielsson skierował strzał Jadona Sancho do własnej siatki.
Noni Madueke powinien był podwoić prowadzenie swojej drużyny po około 30 minutach gry, ale został powstrzymany przez genialną obronę Jacoba Rinne. Mimo to, reprezentanta Anglii nie udało się zatrzymać. Ostatecznie trafił do bramki z bliskiej odległości na krótko przed przerwą. Gospodarze ledwo zagrozili przed przerwą, choć Filip Jorgensen musiał być czujny, aby powstrzymać odbity strzał Tokmaca Nguena.
Po wznowieniu gry Szwedzi podnieśli poprzeczkę i kilkakrotnie grozili zmniejszeniem deficytu o połowę. Najpierw August Priske strzelił z dystansu tuż obok słupka, a Jorgensen końcami palców powstrzymał Adama Ståhla przed skierowaniem piłki do bramki.
Ostatecznie jednak Chelsea wrzuciła wyższy bieg i w ciągu sześciu minut dwukrotnie trafiła do siatki, zapewniając sobie całkowitą kontrolę. W przerwie Maresca dokonał zmian w składzie, wprowadzając Nicolasa Jacksona i Cole'a Palmera i zmiany dały efekt. Ten pierwszy wykończył oba ataki. Przy pierwszym z nich wykorzystał nieporozumienie między Ståhlem i Rinne i trafił do pustej siatki, a niedługo później uderzył z krawędzi pola karnego w górny róg bramki.
Trzeba przyznać, że Djurgarden zdołało zredukować stratę dzięki główce rezerwowego Isaka Alemayehu przy dalszym słupku i wyglądali groźnie, szukając kolejnych bramek. Na dalsze odrabianie brakło im już czasu. Chelsea była w stanie przetrwać resztę meczu z nienaruszoną przewagą trzech bramek, co oznacza, że wciąż pozostaje niepokonana w starciach ze szwedzkimi rywalami.
Za tydzień na Stamford Bridge Djurgarden będzie musiało się bardzo postarać, by powstrzymać Marescę i spółkę przed awansem do finału na wrocławskim stadionie.
