Obecny sezon Ligi Konferencji UEFA już zawsze będzie kojarzyć się dobrze polskim kibiców. Aż dwie drużyny dotarły do ćwierćfinałów - Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa.
Wprawdzie aktualny mistrz Polski nie sprostał Betisowi (0:2, 1:1), a zespół Goncalo Feio nie dał rady w rywalizacji z Chelsea (0:3, 2:1), ale wcześniejsze występy sprawiły, że Polska wspięła się w rankingu UEFA. Będzie na 15. miejscu, co oznacza, że w sezonie 2026/27 w europejskich pucharach wystąpi pięć zespołów.
Na razie jednak kibice Legii i Jagiellonii będą zapewne trzymać kciuki w półfinałach za pogromców swoich zespołów, bo odpadnięcie z finalistami LK byłoby przecież dodatkową nobilitacją.

Teoretycznie ciekawiej zapowiada się starcie Betisu z Fiorentiną. Hiszpański klub już dawno ma za sobą jesienny kryzys i zajmuje obecnie szóste miejsce w krajowej ekstraklasie. Natomiast włoska drużyna walczy o trzeci z rzędu występ w finale LK - dwa poprzednie przegrała, w 2023 roku z West Ham United, a w ubiegłym z Olympiakosem Pireus.
Betis po raz pierwszy awansował do półfinału rozgrywek UEFA.
"Tworzymy historię klubu. Teraz stajemy naprzeciwko doświadczonej europejskiej drużynie, musimy przygotować się najlepiej jak potrafimy" – zapowiedział chilijski trener Manuel Pellegrini.
Jego zespół wydaje się lekkim faworytem w starciu z "Violą", choć Fiorentina też spisuje się dobrze. Ósma drużyna włoskiej ekstraklasy nie przegrała sześciu ostatnich meczów ligowych.
"Cały czas pniemy się w górę w trakcie sezonu. Dlatego wierzę, że znów dojdziemy do finału. To jest cel, ale musimy iść krok po kroku" – przyznał trener Raffaele Palladino.

W drugiej parze faworyt jest oczywisty. Już przed rozpoczęciem tej edycji upatrywano w "The Blues" głównego kandydata do końcowego triumfu, a dotychczasowy przebieg rozgrywek potwierdził te przewidywania.
Nikt w londyńskim klubie, obecnie piątym w Premier League, nie zamierza jednak lekceważyć rywali ze Sztokholmu.
"Piłkarze Djurgaarden dotarli tak daleko, ponieważ grają świetnie. Nie możemy nikogo nie doceniać, co udowadniamy od początku rozgrywek" – powiedział trener Chelsea Enzo Maresca.
Szwedzki klub, który stara się iść w ślady odnoszącego sukcesy w Europie cztery dekady temu IFK Goeteborg, zdaje sobie sprawę z klasy Chelsea. I wie, jakim prestiżem jest rywalizacja z takim rywalem.
"To niewiarygodne, ale zdecydowanie na to zasługujemy. Taki przeciwnik to nagroda dla wszystkich w klubie" – powiedział fiński trener Djurgaarden Jani Honkavaara.

Rewanże odbędą się 8 maja.
Polskich drużyn już w LK nie ma, lecz obecna edycja i tak zakończy się polskim akcentem. Zaplanowany na 28 maja finał odbędzie się bowiem we Wrocławiu.
Jak niedawno poinformowano, obiekt praktycznie jest już gotowy, a z większych prac pozostała jedynie wymiana murawy.
Sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski przyznał, że zainteresowanie finałem LK we Wrocławiu jest ogromne i znacznie przewyższa pojemność Tarczyński Areny. "To może być nawet cztery razy więcej niż są w stanie pomieścić trybuny" – dodał.