Wygranej nie ma, ale Lech utrzymuje się w walce o fazę pucharową Ligi Konferencji

Zaktualizowany
Wygranej nie ma, ale Lech utrzymuje się w walce o fazę pucharową Ligi Konferencji
Wygranej nie ma, ale Lech utrzymuje się w walce o fazę pucharową Ligi KonferencjiPressFocus / ddp USA / Profimedia

Po niespodziewanie straconej bramce Lech odpowiedział z rzutu karnego i szukał kompletu punktów do końca doliczonego czasu. Tego celu zrealizować się nie udało mimo gry w przewadze. Mainz uratowało jeden punkt przy Bułgarskiej i oba zespoły pozostają w grze.

Przy ponad 30 tysiącach widzów Lech Poznań walczył o podtrzymanie dobrej serii z ostatnich tygodni kosztem pogrążonego w kryzysie Mainz. Gospodarze zaczęli bez respektu dla przyjezdnych z Bundesligi i z pierwszych 10 minut większość minęła na połowie gości. Tyle że ten okres zakończył się strzałem Nikolasa Veratschniga, który musiał zatrzymać Mrozek. 

Sprawdź szczegóły meczu Lech – Mainz

Składy i oceny za mecz Lech - Mainz
Składy i oceny za mecz Lech - MainzFlashscore

Piłkarze mistrza Polski nie dali się wybić z uderzenia i po 15 minutach gry Luis Palma posłał groźny centrostrzał, który musnął jeszcze Mikael Ishak, a golkiper gości przykucnął, by zatrzymać piłkę. Parę minut później z dystansu po ziemi uderzał Ali Gholizadeh. Może i dobrze, że nie zdobył gola, bo kibice tłumnie odwrócili się plecami do murawy, by "robić Poznań". 

Sytuację zmieniło wyraźne zejście kontuzjowanego kapitana gości, Silvan Widmer musiał zejść, a jego miejsce zajął Sota Kawasaki. I właśnie ten zawodnik sekundy po wejściu na boisku zapewnił gościom nieoczekiwane prowadzenie, trącając piłkę mimo asysty Palmy i wyjścia Mrozka

Nie był to koniec kłopotów Lecha: w 31. minucie Mońka wybijał ratunkowo, piłka wróciła i trafiła w poprzeczkę po strzale Weipera, a ostatecznie dobił ją Benedict Hollerbach. Sektor gości nie cieszył się długo z drugiej bramki – VAR sprawdził spalonego strzelca, a sytuacja zaczęła się szybko odwracać na korzyść Lecha.

Na 10 minut przed przerwą Gholizadeh znów uderzał groźnie, dwie minuty później Daniela Batza testował mocnym strzałem Gurgul. Jeszcze w tej samej akcji w szesnastce padł Luis Palma i VAR potwierdził decyzję z boiska: karny! Mikael Ishak postawił na panenkę i nie zawiódł oczekiwań kibiców, wyrównał. Do przerwy mogło być jednak 1:2, gdyby Mrozek nie wyciągnął się do obrony główki Veratschniga, który chciał się zrehabilitować za karnego.

Przez 20 minut drugiej połowy żadna z drużyn nie zbliżyła się do gola, ale częściej szczęścia szukali goście. Dlatego Niels Frederiksen zaczął szykować ofensywne zmiany, gdy za drugą żółtą kartkę wyleciał Nikolas Veratschnig. Ismaheel i Bengtsson wnieśli świeżą krew, ale to Pablo Rodriguez w 72. minucie doszedł do fantastycznej okazji po szybkim rozegraniu z Kozubalem. Niestety, bramkarz Mainz zatrzymał piłkę.

Kolejorz walczył do końca i tworzył następne okazje, ku rozpaczy wybijającym na oślep gościom. Jednak ani strzał Ishaka z 86. minuty – świetnie wybity na róg przez Batza – ani zmarnowana chwilę później okazja Bengtssona nie pozwoliły kibicom świętować wygranej. Tylko remis czy aż remis? Przed meczem ten wynik pewnie cieszyłby fanów, a pozostawia niedosyt. Ale Lech wciąż jest w grze, mają 7 pkt i 20. miejsce w tabeli.

Statyystyki meczu Lech Poznań - FSV Mainz
Statyystyki meczu Lech Poznań - FSV MainzOpta by Stats Perform
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen