Choć rywal Jagiellonii stylizuje się na albański Manchester City, to faworytem dwumeczu 4. rundy kwalifikacji musiała być Duma Podlasia. Zadaniem na czwartkowy wieczór było wypracowanie dobrej zaliczki bramkowej przed rewanżem.
Sprawdź szczegóły meczu Jagiellonia – Dinamo City
Imaz i Pululu wciąż stanowią o jakości Jagi
Kibicom przy Słonecznej wydawało się, że oglądają perfekcyjny start spotkania, gdy błąd w obronie pozwolił Flachowi dograć do Afimico Pululu i ten już po 45 sekundach umieścił piłkę w siatce. Król ostatniej edycji Ligi Konferencji musiał poczekać na trafienie, bowiem był na spalonym. Nieporadni w obronie, goście zaoferowali bardzo otwartą grę i po jednym z pierwszych rzutów rożnych wyprowadzili kontrę, w której Dejvi Bregu szedł sam na sam z bramkarzem. Abramowicz wziął to na klatę w bardzo dosłownym sensie!
Otwarcie należało jednak do Jagi i wydawało się kwestią czasu, kiedy padnie gol. W 7. minucie Wdowik świetnie znalazł Imaza wrzutką i gdyby nie rykoszet, Jesus mógłby mieć bramkę. Nie zraził się i nagroda przyszła szybko. W 12. minucie Pietuszewski uderzył z dystansu pod poprzeczkę, Aldo Teqja ratował się wybiciem przed siebie, a tam czekał właśnie Hiszpan, który zdobył piątego gola w trzecim meczu w ciągu tygodnia! Mało tego, Jesus Imaz mógł mieć dublet po 25 minutach gry, gdyby nie posłał rogala nad bramką po świetnej piłce od Wdowika.
Piłkarze Dinama byli już bardziej zdyscyplinowani, zostawali niżej i starali się unikać dziur, jakie tworzyły się w ich drużynie wcześniej. Na niewiele to się ostatecznie zdało, ponieważ w 34. minucie Leon Flach doszedł do piłki pod linią końcową i wycofał w pole karne. Żaden z obrońców nie przeciął piłki, a czekał na nią Pululu i podwoił prowadzenie. Ostatnie 10 minut do przerwy było już luźne, Jaga pozwalała rywalom podejść pod pole karne, ale na nic więcej.
Wojtuszek golem otworzył drugą połowę
Przewaga Dumy Podlasia była niepodważalna i wkrótce po wznowieniu gospodarze zdołali poprawić swój dorobek bramkowy. W 49. minucie Alex Pozo był o włos od gola, wywalczył tylko korner. Na szczęście udało się go wykorzystać, gdy bilard w polu karnym skończył się celnym strzałem Wojtuszka.
Jaga trzymała kontrolę nad spotkaniem w kolejnych fragmentach, choć Dinamo chciało znaleźć przynajmniej jednego gola. Bliżej gola byli wciąż miejscowi, jak choćby Rallis na kwadrans przed końcem. Nie gol, lecz strata kontuzjowanego Tarasa Romanczuka okazała się pierwszą złą wiadomością gospodarzy. Gdy Dinamo wreszcie doszło do świetnej okazji w 89. minucie, Abramowicz pozostał czujny i utrzymał zero z tyłu. Z kolei szansę na idealne zamknięcie wyniku miał w doliczonym czase Aziel Jackson. Jego uderzenie z dystansu poszybowało nieco nad poprzeczką.
