Oba zespoły zdobyły w tym sezonie w rozgrywkach krajowych i pucharowych łącznie 17 bramek po stałych fragmentach gry. Do tej liczby wliczają się gole z rzutów karnych, wolnych bezpośrednich i pośrednich, po rzutach rożnych czy wrzutach z autu. Ostatnio Sparta zdobyła w ten sposób bramkę w weekend w Mladą Boleslav, gdy kapitan Lukas Haraslin wykorzystał rzut karny. Co ciekawe, w najlepszej jedenastce drużyn kontynentu pod względem liczby goli ze stałych fragmentów w meczach ligowych są aż cztery czeskie kluby: oprócz Sparty także Karvina (11), Slavia i Liberec (po 10).
Od początku duńskiej ery Briana Priske i Larsa Friise, która trwa już czwarty sezon, zespół miał najwięcej takich goli już w pierwszym roku (2022/23, 31 bramek), zajmując wtedy piąte miejsce w Europie pod tym względem. Teraz Sparta powinna ten wynik bez problemu poprawić. Być może zaczyna przynosić efekty praca eksperta od stałych fragmentów Jacka Wilsona, którego klub zatrudnił latem. Młody Szkot ma za sobą prawie dwa lata pracy w Manchesterze City, gdzie był analitykiem stałych fragmentów gry.
Ma świetną opinię. Były trener Wolverhampton Gary O'Neil, który ściągnął go do siebie w zeszłym roku, bardzo go chwalił. "Nie znam wielu osób, które w przygotowaniu taktycznym do meczu wchodzą w tak głębokie szczegóły jak ja. Jack jest mi w tym najbliższy ze wszystkich" - powiedział i uznał jego przyjście za fantastyczne wzmocnienie.
W Sparcie Wilson jest kolejnym elementem układanki, być może zwieńczeniem kilkuletniej pracy. Zaczęło się od obecnego trenera rezerw Sparty, Lubosa Loucki, który był także asystentem Priske. "Potem kontynuował to Lukas Blaza, również z drużyny B, który w pewnym momencie pomógł nam rozwijać ten element. Teraz jest tu Jack, który świetnie współpracuje z zawodnikami. Ważne jest, by mieć kogoś, kto zajmuje się wyłącznie stałymi fragmentami, bo można z nich zdobyć wiele bramek" - podkreśla Priske i za istotną broń uznaje także długie wrzuty z autu.
Po nich jednak jego zespół w lidze trafił tylko raz, a duet Jablonec, Slavia jest za Crystal Palace drugi w Europie z czterema takimi golami. O szerokim wachlarzu wykończeń w Sparcie świadczy też fakt, że po stałych fragmentach na listę strzelców wpisało się już ośmiu jej zawodników, a tylko Arsenal ma więcej – dziewięciu. "Dobrze wiemy, że jesteśmy w tym mocni, zarówno w ataku, jak i w obronie" - zaznaczył fiński pomocnik Kaan Kairinen.
Jest też jednym z wykonawców skutecznych rzutów rożnych. Co jednak ciekawe, w skuteczności ich wykorzystania jest wyraźna różnica między meczami domowymi a wyjazdowymi. Na stadionie Letna Sparta zdobyła z nich siedem bramek, a na stadionach rywali tylko dwie. Liczba rzutów rożnych nie różni się znacząco (69 u siebie, 57 na wyjeździe).
Na pytanie, czy ma to związek z tym, że zawodnicy są przyzwyczajeni do własnego stadionu i mają lepszą orientację przestrzenną, Priske nie chciał spekulować. "Chyba nie ma na to wyjaśnienia. Jasne, na Letnej boisko zawsze ma tę samą szerokość, na wyjazdach to się zmienia w zależności od meczu. Ale i tak nie powinno to mieć żadnego wpływu" - zastanawia się trener, którego drużynie poza własnym stadionem w tym sezonie nie idzie najlepiej.
Dlatego wieczorem w starciu z Legią w meczu Ligi Konferencji Sparta będzie musiała oprzeć się na stałych fragmentach, tak jak udało się to w weekend z Mladą. "Mam nadzieję, że pokażemy, że jesteśmy w tym mocni" - życzył sobie Kairinen.
