Mistrz Europy z 1982 roku gra w LM po raz pierwszy od ponad czterech dekad i ma duże szanse na zajęcie miejsca w pierwszej ósemce po fazie ligowej, z 13 punktami przed siódmą kolejką. The Villans zmierzą się teraz z Monaco, które również ma ambicje uniknięcia play-offów, klub z Księstwa ma z kolei 10 "oczek".
"Myślę, że jesteśmy bardzo zmotywowani do gry w Lidze Mistrzów, ponieważ klub nie grał w niej od dłuższego czasu. Chcemy rywalizować, walczyć i starać się być bohaterem tych rozgrywek. Mamy ogromną szansę, gdy przyjeżdżamy tu grać w siódmej kolejce z 13 punktami" - powiedział Emery dziennikarzom.
"Czuję, że potrzebujemy jeszcze trzech lub czterech punktów, aby dostać się do pierwszej ósemki. Naszym celem jest być tam, pojedynek z Monaco jest kluczowy" - dodał trener zespołu z Birmingham.
Ostatnio Aston Villa wywiozła ligowy punkt z boiska Arsenalu. Drogę do wyrównania rozpoczął gol Tielemansa, byłego pomocnika Monaco. Belg rozpoczął każdy mecz Premier League i Ligi Mistrzów w tym sezonie.
"Jest zawsze gotowy do gry, koncentruje się na każdym meczu i w swoich myślach walczy na 100 procent, aby się poprawić i pomóc drużynie podążać za naszymi poleceniami" - powiedział Emery o Tielemansie.
Monaco weszło w sezon LM z 10 punktami w czterech meczach, ale potem doznało dwóch porażek. W ostatnich ośmiu występach zanotowało tylko jedno zwycięstwo, przeciwko amatorskiemu Saint-Jean w Pucharze Francji.
"Musimy pokazać, że jesteśmy tą samą drużyną, którą byliśmy dwa czy trzy miesiące temu. Mecz Ligi Mistrzów to kolejna okazja, by udowodnić naszą jakość" - powiedział napastnik Breel Embolo.