Oba te zespoły osiągnęły 13-punktową przewagę w swoich krajowych ligach, ale spodziewano się, że na arenie europejskiej będzie je dzielić najmniejszy margines. Paryżanie ostatnio są w gazie, z kolei Liverpoolowi zdarzały się remisy w lidze czy eliminacja z FA Cup.
Sprawdź szczegóły meczu PSG - Liverpool

PSG wyglądało zdecydowanie groźniej w pierwszym kwadransie, gdy Ibrahima Konaté zablokował próbę Bradleya Barcoli, a Fabián Ruiz posłał swoje następne uderzenie daleko poza światło bramki. Następnie Ousmane Dembele popędził w górę boiska i wybrał João Nevesa do strzału, który po koźle przeszedł nad poprzeczką, krótko przed tym, jak jego kolejny strzał został zablokowany przez Virgila van Dijka.
Kolejny rzut rożny nie został w przekonujący sposób wyczyszczony po piąstkowaniu Alissona, a piłka trafiła do Chwichy Kwaracchelii, który cudownie przymierzył i posłał piłkę pod dalszy słupek. Alisson nie miał szans, ale Gruzin nie miał gola - VAR pokazał, że spalił o niecałą długość stopy.
Achraf Hakimi i Kwara oddali jeszcze po jednym uderzeniu z dystansu, a Les Parisiens nadal dusili przyjezdnych. Trudno było uwierzyć w tak defensywny i bezradny Liverpool, w którym o obecności Mo Salaha na boisku można było chwilami zapomnieć. Niedowierzanie, że mecz pozostał bezbramkowy, wzrosło dopiero po półgodzinie, gdy Alisson rzucił się, by powstrzymać strzał Dembele, zanim Barcola zablokował jeden strzał Dominika Szoboszlai, a drugi Węgier posłał nad poprzeczką.
Następnie Alisson w imponujący sposób ponownie powstrzymał Kwaracchelię, aby pomóc The Reds dotrwać do przerwy. Bramkarz Liverpoolu musiał zachować czujność po wznowieniu gry, gdy sparował rzut wolny i zatrzymał podkręconą próbę Gruzina. Następnie Hakimi poślizgnął się, strzelając ponad bramką, a the Reds wyłapali kilka niebezpiecznych piłek w poprzek bramki. Napór PSG nie ustawał.
Przyjezdni nie oferowali zbyt wiele w drugą stronę - czego najlepszym przykładem były zmagania Mohameda Salaha z bezlitośnie skutecznym Nuno Mendesem - a Darwin Nunez testował Gianluigiego Donnarummę, próbując coś zrobić po wprowadzeniu przez Arne Slota na ostatnie 20 minut. Zmiennik Les Parisiens, Desire Doue, był ostatnim, który zmusił do znakomitej obrony Alissona, choć Brazylijczyk również odbił podkręconą piłkę Dembélé.
Po wytrzymaniu całej tej presji, Liverpool wyszedł na kompletnie nieoczekiwane - i w zgodnej opinii trybun niezasłużone - prowadzenie, gdy Nunez posłał piłkę w poprzek do Elliotta, który pokonał Donnarummę swoim pierwszym dotknięciem zaledwie 47 sekund po wejściu z ławki, dając the Reds przewagę przed drogą powrotną na północ.
W ten sposób zakończyli również 22-meczową passę PSG bez porażki i 20-meczową passę punktową we wszystkich rozgrywkach. Paryżanie wciąż mogą mówić o kompleksie gry z najlepszymi. Mimo 28 strzałów na bramkę okazali się bezsilni, tymczasem strzał Elliotta z 87. minuty był pierwszym i ostatnim celnym w wykonaniu gości.
