Emirates Stadium prawdopodobnie po raz kolejny ogarnie atmosfera równa tej, która panowała w północnym Londynie, gdy The Gunners rozgromili Los Blancos trzema bramkami. Rzeczywiście, trener Arsenalu Mikel Arteta wezwał kibiców do tego samego: "Potrzebujemy od fanów jeszcze więcej niż przeciwko Realowi! Nie przesadzam. Przynieście korki, koszulki, koszule, zagrajmy razem każdą piłkę. Chcecie zrobić coś wyjątkowego? Stadion musi przypominać coś, czego jeszcze nie widzieliśmy".
Dodając do spodziewanej elektryzującej atmosfery fakt, że starcie PSG-Liverpool w 1/8 finału było jednym z najbardziej emocjonujących w elitarnych rozgrywkach od lat, miłośnicy futbolu mają na co czekać.
Podopieczni trenera Luisa Enrique sięgnęli już po ligowy tytuł na krajowym podwórku, ale na arenie europejskiej przyświeca im (podobnie jak Arsenalowi) wielki cel - pierwszy w historii triumf w Premier League.
Historia przemawia za Arsenalem
Dla świeżo upieczonego mistrza Francji Arsenal jest solidnym postrachem. W europejskich pucharach jest to przeciwnik, z którym PSG mierzyło się najwięcej razy, nie odnosząc ani jednego zwycięstwa. Arteta bez wątpienia będzie również podbudowany faktem, że jego drużyna pokonała już PSG w Lidze Mistrzów w tym sezonie, wygrywając 2:0 u siebie w fazie ligowej na początku października ubiegłego roku.
Do tej pory jednak tylko jedna angielska drużyna pokonała PSG dwukrotnie w jednej edycji rozgrywek: Manchester City w półfinale 2020/21 (2:1 na wyjeździe, 2:0 u siebie).

Kolejny historyczny rekord również przemawia na niekorzyść piłkarzy, którzy we wtorkowy wieczór będą gośćmi w centrum uwagi na Emirates. PSG poległo w pięciu z ostatnich sześciu meczów wyjazdowych z angielskimi drużynami w Lidze Mistrzów - dwukrotnie z Manchesterem City, raz z Arsenalem, Newcastle i Aston Villą.
Uwaga na ofensywę
Chociaż Arsenal jest niepokonany w ostatnich ośmiu meczach Champions League (8-1-0) i nawet był na prowadzeniu przez 53% czasu gry (najwięcej spośród wszystkich drużyn), to musi być ostrożny. PSG ma wielkie indywidualności w środku pola.
Czterech z nich zanotowało średnio ponad dwa udane dryblingi na 90 minut w obecnym sezonie Ligi Mistrzów - Désiré Doue 3,1, Khvicha Kvaratskhelia 2,7, Bradley Barcola 2,6 i Ousmane Dembele 2,2.
Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko zawodników, którzy rozegrali 300 minut lub więcej, jest to najlepszy wynik w całych rozgrywkach. W rzeczywistości 190 udanych dryblingów w wykonaniu zawodników PSG to najlepszy wynik w pojedynczym meczu Ligi Mistrzów od czasu rekordu Barcelony z sezonu 2014/15 - wówczas drużyna skupiona wokół Lionela Messiego, który notabene był trenowany przez Luisa Enrique, wykonała 238 dryblingów.
Zapowiedź meczu
Nie możemy jednak zapominać, że Arsenal również ma w swoim składzie piłkarzy podobnego typu. Bukayo Saka, na przykład, strzelił dziewięć goli i zanotował sześć asyst w 16 meczach w ostatnich dwóch sezonach Ligi Mistrzów - żaden inny Anglik nie przyczynił się do tylu bramek w swoich pierwszych dwóch sezonach.

Jeśli spojrzymy przez ten sam pryzmat na PSG, okaże się, że Dembele przyczynił się do 10 bramek (7 + 3) w bieżącym sezonie w bitwach LM i może wyrównać rekord paryskiej drużyny pod względem skuteczności, obecnie należący do Kyliana Mbappe, który zdobył osiem bramek i trzy asysty w edycji 2020/2021.
Nicea pokazała plan
Dopiero po raz trzeci w historii dwóch hiszpańskich trenerów zmierzy się ze sobą w meczu półfinałowym LM. Do tej pory Carles Rexach (Barcelona) i Vicente del Bosque (Real Madryt) stanęli naprzeciw siebie w edycji 2001/02, a Pep Guardiola (Bayern Monachium) i Luis Enrique (Barcelona) w sezonie 14/15.
Drużyna Enrique ma za sobą kolejny udany sezon, ale piątkowa porażka 1:3 u siebie z Niceą (graczem mecz został Marcin Bułka), która zakończyła marzenia PSG o zakończeniu kampanii Ligue 1 bez ani jednej porażki, położyła się cieniem na jej urodzie.

Rzeczywiście, Nicea potrzebowała trzech strzałów i posiadania piłki przez zaledwie 24% czasu, aby zdobyć trzy gole. Piłkarze PSG odnotowali w meczu 32 próby uderzeń, z których 13 trafiło między trzy słupki, ale nie wystarczyło to do zdobycia punktu.
Arteta może również czerpać inspirację ze skutecznej taktyki Nicei. Jest jednak bardziej prawdopodobne, że Kanonierzy nie zmienią swojego ustalonego systemu gry i ich plan będzie polegał na tradycyjnym utrzymywaniu się przy piłce oraz poruszaniu się głównie na atakowanej połowie.
Wyzwanie? Poprawić celność strzałów.
Jednym z kluczowych zawodników PSG jest Joao Neves. Portugalski pomocnik jest czyścicielem przestrzeni dla Dembele, Kvaracchelii i Doue. Na przykład 14 szybkich ataków Dembele to znacznie więcej niż którykolwiek z jego kolegów z drużyny - drugi Barcola ma pięć.
Aby zminimalizować ryzyko błyskawicznych kontrataków ze strony przeciwnika w środowy wieczór, strona gospodarzy powinna przede wszystkim wykorzystać swoje szanse w polu karnym PSG. Jeśli Leandro Trossard wejdzie na boisko, musi znacznie zwiększyć swoją celność strzałów, ponieważ 27,3% to po prostu za mało. Ze składu The Gunners gorszy jest tylko stoper Gabriel (16,7%).

W swoim dążeniu do zdominowania środka pola, Kanonierzy będą w dużej mierze polegać na Declanie Rice'u, którego umiejętność wybijania piłki i zwabiania przeciwników do siebie otwiera przestrzenie dla jego partnerów z ataku. Z celnością podań na poziomie 92,2% jest tuż za Mylesem Lewisem-Skelly (93%).
Tylko Gabriel Martinelli, Mikel Merino i David Raya spadli poniżej 80% w tej statystyce, co sugeruje, że jeśli The Gunners dostaną czas na piłkę, zawodnicy PSG mogą mieć trudności z przeforsowaniem swojej typowej gry.
Czy PSG zrezygnuje ze swojej gry?
Jeśli francuski hegemon nadal chce mieć o co grać w domowym rewanżu, powinien wyjątkowo wycofać się ze swojego standardowego stylu w Londynie. Nie podejmować ryzyka, grać odpowiedzialnie z tyłu i po prostu walczyć.
Co nie będzie łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że większość zawodników PSG ma skuteczność w pojedynkach osobistych poniżej 50%. Jednak przy stawce, jaką jest finał Ligi Mistrzów, można się spodziewać, że Enrique będzie wymagał od swojej drużyny szczególnie wymagającego fizycznie występu.
