Można się spodziewać, że w środowy wieczór na Santiago Bernabéu goście będą musieli stawić czoła ogromnemu atakowi od samego początku, zwłaszcza jeśli gospodarze zdołają strzelić bramkę na początku spotkania.
Trener Mikel Arteta prawdopodobnie przypomni swoim zawodnikom, że Arsenal nie przegrał z Realem Madryt w europejskich rozgrywkach (2-1-0) i nie stracił ani jednej bramki w trzech spotkaniach między tymi zespołami.
Kanonierzy mogą więc stać się pierwszą drużyną w historii, która zachowa cztery czyste konta przeciwko hiszpańskiemu gigantowi w Europie.
Historia jest przeciwko Los Blancos
Dla gospodarzy będzie to twardy orzech do zgryzienia. Porażka na Emirates Stadium była dla nich piątą przegraną w meczu otwierającym fazę pucharową europejskich pucharów różnicą ponad trzech bramek, a w trzech przypadkach zostali wyeliminowani w rewanżu.
W 53 meczach, jakie Real rozegrał w Europie z angielskimi drużynami, tylko dwa razy udało im się wygrać różnicą większą niż trzy bramki - 5:1 z Derby County w sezonie 75/76 i 4:0 z Tottenhamem w ćwierćfinale sezonu 2010/11.
Warto również wspomnieć, że od początku sezonu 2015/16 będzie to szesnasty raz, kiedy Los Blancos rozegrają rewanż fazy pucharowej Ligi Mistrzów na własnym boisku. Spośród 15 poprzednich przypadków tylko raz odpadli z rozgrywek – w 1/8 finału w sezonie 2018/19, kiedy to spotkali się z Ajaxem.

Co więcej, awansowali oni z ostatnich ośmiu podwójnych meczów play-off elitarnych rozgrywek, co oznacza, że podopiecznych trenera Carlo Ancelottiego nie można z góry spisywać na straty.
Wynika to również z ich siły w ataku. Kylian Mbappe był bezpośrednio zaangażowany w osiem goli (7+1) w ośmiu meczach fazy pucharowej LM przeciwko angielskim drużynom, z czego pięć padło w czterech meczach u siebie (4+1).
Jego kolega z ataku Vinicius Junior ma obecnie na koncie 28 goli i 21 asyst i może zostać czwartym zawodnikiem Realu, który będzie miał bezpośredni udział przy 50 golach w LM (po Cristiano Ronaldo, Raulu i Karimie Benzemie). To dwa razy więcej niż drugi w klasyfikacji Bayern (Robert Lewandowski i Thomas Mueller).
W bieżącym sezonie jednak nie tylko Vinicius i Mbappe, ale także Jude Bellingham i Rodrygo stali się dość częstymi obiektami krytyki.
Mbappe jak Ronaldo?
Jeden z najbardziej niebezpiecznych napastników w Europie z pewnością miał swoje błyskotliwe momenty, ale wielokrotnie zawodził w wielu ważnych spotkaniach.
Na przykład, w dwóch meczach El Clasico przeciwko Barcelonie (o Superpuchar Hiszpanii i w LaLiga) Królewscy ponieśli porażkę, a ze swoim odwiecznym rywalem zmierzą się jeszcze w finale Pucharu Króla, a następnie w lidze.
Jeśli ekipa Ancelottiego chce zrewanżować się Barcelonie za porażki, będzie potrzebowała, by jego napastnicy się pozbierali. Tak jak rok temu Bellingham, który w dużej mierze dzięki formie strzeleckiej z końcówki sezonu, zakończył swój debiutancki rok w Madrycie z dorobkiem 23 goli i 13 asyst.
Vinicius znalazł się wówczas na szczycie tabeli strzelców z 24 bramkami i dziewięcioma asystami dla swoich kolegów z drużyny, podczas gdy Rodrygo pomógł Realowi z łatwością wygrać LaLigę i zwyciężyć w Lidze Mistrzów, zdobywając 17 goli i notując osiem asyst.

Mbappe, choć obecnie ma imponującą liczbę 32 bramek i czterech asyst, w jednym El Clasico nie trafił do bramki, w drugim otworzył wynik, choć ostatecznie Real poległ 2:5, a tydzień temu był praktycznie widzem na Emirates.
Pod pewnymi względami przypomina Cristiano Ronaldo podczas jego pobytu w Madrycie. Portugalski gwiazdor w barwach tego klubu także miał udział w strzeleniu wielu bramek w ważnych meczach, ale większość jego trafień padło w starciach ze słabszymi drużynami.
Co należy poprawić?
Hat-trick przeciwko Manchesterowi City był punktem kulminacyjnym dotychczasowego zaangażowania Mbappé w Madrycie. Kolejne trzy bramki zdobył przeciwko Realowi Valladolid, który znajduje się na dole tabeli LaLiga. Dwa gole strzelił w meczach z Leganes (19.), Las Palmas (18.) lub z Espanyolem (15.) i Sevillą (14.)...
Vinicius ma obecnie na koncie 19 goli i 11 asyst, Bellingham 13 goli i 12 asyst, a Rodrygo 13 goli i 9 asyst. Na pierwszy rzut oka solidne liczby, ale trzeba je umieścić w kontekście.

Na przykład statystyka skuteczności podań Viniciusa wynosi 77,7%, co jest najniższym wynikiem w składzie Realu. Podobnie, celność strzałów Rodrygo (55,4%), Bellinghama (53,9%) i Viniciusa (54,6%) mogłaby zostać znacznie poprawiona.
Należy również wziąć pod uwagę aspekt frustracji. Jest ona często widoczna u wyżej wymienionych zawodników, gdy ich atak jest zatrzymywany przez obronę przeciwnika. Przykładowo, widok Bellinghama klepiącego z frustracji w murawę pojawił się kilkukrotnie.
Jednocześnie wielokrotnie udowodniono, że Vinicius nie zawsze czuje się komfortowo grając na lewej stronie. Nawet jego naprzemienne występowanie z Mbappe w pomocy ma swoje wady.
Nie wspominając już o defensywie, którą gwiazdor Realu w zasadzie ignoruje. Mbappe zaliczył w tym sezonie zaledwie 15 obron, podczas gdy Vinícius 35, a Rodrygo 45. Wyjątkiem jest Bellingham, który zarejestrował 85, najwięcej w drużynie wraz z Eduardo Camavingą.
Chociaż liczby Mbappé mówią same za siebie, faktem jest, że Francuz nie zbliżył jeszcze swojego nowego klubu do znaczącego sukcesu. Jeśli Real nie poradzi sobie z trudnym rewanżem z Arsenalem i nie zdoła nawet wygrać finału krajowego pucharu, może zakończyć rok bez ani jednego trofeum.
A to po prostu za mało dla drużyny, której atak jest uznawany na całym świecie za jeden z najlepszych.
