Odrobienie czterobramkowej straty wydawało się zadaniem niemal niemożliwym, ale gospodarze od pierwszych minut pokazywali, że zamierzają zrobić wszystko, by sprawić niespodziankę. Huraganowe ataki wprowadzały sporo zamieszania w polu karnym gości, a ich efekt nadszedł w 10. minucie starcia.
Wówczas nadbiegającego Pascala Grossa na murawę powalił Wojciech Szczęsny. Sędziowie VAR sprawdzali jeszcze ewentualnego spalonego, ale ostatecznie Maurizio Mariani podtrzymał swoją decyzję o rzucie karnym. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Serhou Guirassy i sprytnym strzałem zdobył swojego 11. gola w tej edycji Ligi Mistrzów UEFA, więcej niż jakikolwiek inny zawodnik Borussii Dortmund.
Mimo wciąż bezpiecznego wyniku podopieczni Hansiego Flicka natychmiast ruszyli do odrabiania strat, próbując odsunąć ciężar gry od własnej szesnastki. W 21. minucie po błędzie defensywy Borussii piłkę przejął Robert Lewandowski i zagrał do Fermina Lopeza. Hiszpan przegrał pojedynek z bramkarzem, ale nie miało to większego znaczenia, bo i tak znajdował się na ofsajdzie. Spore pretensje do polskiego napastnika miał w tej sytuacji Lamine Yamal, który był ustawiony zdecydowanie lepiej.
Po upływie pół godziny gry inicjatywę znów zaczęli przejmować gracze Niko Kovaca. W 37. minucie po fantastycznym przyjęciu futbolówki w stronę bramki popędził Karim Adeyemi, ale refleksem popisał się także Szczęsny, broniąc mocne uderzenie napastnika. Do przerwy Duma Katalonii musiała zmierzyć się łącznie z siedmioma celnymi strzałami rywali, co jest największą liczbą prób jej przeciwnika od czasu, gdy Opta zaczęła zbierać takie dane (również 7 przeciwko Bayernowi Monachium w 2020 r. i PSG w 2017 r.). Sami goście oddali jedynie jeden strzał, co z kolei jest ich najgorszą statystyką w fazie pucharowej Ligi Mistrzów od półfinału z Bayernem Monachium w kwietniu 2013 roku (również 1).
Snajper Guirassy, pechowiec Bensebaini
Druga odsłona spotkania znów rozpoczęła się od gola dla BVB i ponownie jego autorem był Guirassy. Polski bramkarz co prawda wykazał się koncentracją, interweniując po uderzeniach Adeyemiego i Grossa, ale Gwinejczyk pokonał go uderzeniem głową, wykorzystując dogranie Ramy Bensebainiego.
Radość i nadzieje miejscowych fanów po chwili zostały jednak powstrzymane, a asystent okazał się wielkim pechowcem. Algierski obrońca próbował wybić piłkę po mocnym dośrodkowaniu Lopeza, ale ostatecznie pokonał własnego bramkarza. Wkrótce 21-letni pomocnik Blaugrany miał szansę doprowadzić do remisu, jednak jego uderzenie z pola karnego przeleciało nad poprzeczką.
Wymiana ciosów trwała, gdyż gospodarze nie zamierzali się poddawać. W 76. minucie po raz trzeci trybuny w euforię wprawił Guirassy, który skorzystał z błędu Ronalda Araujo i strzałem z najbliższej odległości skompletował hat-tricka. Do końca meczu zawodnikom BVB pozostał ponad kwadrans, ale mimo licznych ataków nie udało im się już trafić do siatki.

Ostatecznie zatem do półfinału Ligi Mistrzów zgodnie z przewidywaniami awansowała Barcelona, ale nie przyszło jej to łatwo. Waleczna Borussia pozostawiła po sobie świetne wrażenie, a zaprezentowaną formę spróbuje przenieść na boiska Bundesligi. Fani Dumy Katalonii mogą z kolei odetchnąć z ulgą, choć jednocześnie wiedzą, że ich zespół nie jest niepokonany. Właśnie przegrał pierwszy mecz w 2025 roku, co jest jednocześnie pierwszą porażką Wojciecha Szczęsnego w barwach nowego klubu.