FC Barcelona przystępowała do domowego starcia z Atalantą po niesamowitym powrocie w pojedynku w Lizbonie, gdzie Benfica wygrywała już 4:2, ale przegrała 4:5 z Dumą Katalonii. Podopieczni Hansiego Flicka przed meczem z włoską drużyną była pewna awansu do 1/8 Ligi Mistrzów. Rywale takiego bezpieczeństwa nie mieli i musieli grać o pełną pulę.
W pierwszym składzie Barcelony wyszło dwóch Polaków – Wojciech Szczęsny w bramce i Robert Lewandowski w ataku. Początek spotkania był spokojny bez klarownych sytuacji. W szóstej minucie mogło być groźnie, kiedy piłka trafiła pod nogi Szczęsnego. Polak miał problemy z opanowaniem piłki i bezpiecznie pozbył jej się za linię końcową.
Bezbarwna pierwsza połowa z anulowanym golem Atalanty
Atalanta powinna prowadzić w 11. minucie meczu, kiedy cała prawa strona została pusta, popędził nią Zappacosta, ale wydaje się, że wahadłowy włoskiej drużyny nie do końca wiedział, co zrobić, za późno podał w pole karne, jednak tam Balde był bliski skierowania piłki do własnej bramki. Uratował go Wojciech Szczęsny, który stanął na futbolówki do siatki. Za moment groźny strzał zza pola karnego oddał Lamine Yamal, ale było to niecelne uderzenie.
Po okresie bardzo szarpanej gry bez żadnych sytuacji Barcelona wybrała się w pole karne Atalanty, ale strzał Yamala spokojnie znalazł miejsce w rękawicach Marco Carnesecchiego.
Barcelona straciła gola w 36. minucie meczu. De Ketelaere stracił piłkę w polu karnym, ale odbita przez Erica Garcię futbolówka trafiła pod nogi Davide Zappacosty, który pewnie pokonał Szczęsnego, ale po analizie sędzia Michael Oliver anulował gola z powodu spalonego.
Pierwszą połowę podsumowała ostatnia akcja, w której Raphinha oddał bardzo słaby strzał w stronę bramki Atalanty. Początkowe 45 minut na pewno nie porwało kibiców w Barcelonie.
Dużo ciekawsza druga część gry. Cztery gole i remis na Montjuic
Druga połowa mogła zacząć się świetnie dla gości, bo Atalanta zaskoczyła Barcę, ale strzał Martena de Roona sprzed pola karnego nie znalazł drogi do siatki. Zemściło się to chwilę później. Gospodarze wyszli z kontrą. Raphinha uciekł lewą stroną, Atalanta zostawiła ogromną lukę w defensywie, Brazylijczyk precyzyjnym podaniem wypuścił Yamala, a ten minął bramkarza i strzelił drugiego gola w tej edycji Ligi Mistrzów.
Atalanta mogła doprowadzić do remisu w 50. minucie, ale Retegui przegrał walkę ze Szczęsnym, który obronił uderzenie lidera klasyfikacji strzelców Serie A. Druga połowa obfitowała w dużo więcej ciekawych okazji, a w 57. minucie Raphinha próbował zaskoczyć z rzutu wolnego, ale jego strzał został obroniony. Po upływie godziny gry powinno być 2:0. Barcelona wyszła z szybką kontrą, Yamal podał na lewe skrzydło, tam piłkę dobrze przyjął Raphinha, który wypuścił Roberta Lewandowskiego sam na sam, ale polski napastnik pogubił się przy przyjęciu piłki i nie zdołał strzelić gola.

Trzy minuty później rewelacyjną szansę miał Lamine Yamal, ale jego uderzenie zewnętrzną częścią stopy obronił Carnesecchi. Ta sytuacja zemściła się w 67. minucie. Atalanta poszła z atakiem w stronę bramki Barcelony przed polem karnym piłkę otrzymał Ederson, łatwo ograł Gaviego i mocnym precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał szans Szczęsnemu.
Hansi Flick zareagował w 69. minucie. Plac gry opuścili Lewandowski, Gavi i Eric Garcia. Gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie trzy minuty później, kiedy obrona Atalanty kompletnie przysnęła przy rzucie rożnym, bo odpuściła Ronalda Araujo przy dalszym słupku, który strzałem głową trafił do siatki.
Długo nie trwała radość gospodarzy, bo w 79. minucie był już remis. Przysnęła defensywa Blaugrany Mario Pasalic dobrze odnalazł się w polu karnym i posłał piłkę między nogami Wojciecha Szczęsnego.
Przed upływem 90. minut mieliśmy długą przerwę związaną ze zderzeniem w polu karnym, podczas którego ucierpiał Giorgio Scalvini i musiał zejść z murawy na noszach. W końcówce bohaterem był bramkarz Atalanty, który uchronił swoją drużynę przed utratą bramki i utrzymał remis.
Barcelona nie wykorzystała szansy na zajęcie pierwszego miejsca na koniec fazy ligowej Ligi Mistrzów i zakończyła rozgrywki na drugiej pozycji. Atalancie taki wynik natomiast nie dał miejsca w TOP 8 i bezpośredniego awansu do 1/8. Włoski zespół ostatecznie uplasował się na dziewiątej pozycji.