Więcej

Borussia gra dalej, Sporting przyjechał tylko odbębnić 90 minut w Dortmundzie

Zaktualizowany
Borussia gra dalej, Sporting przyjechał tylko odbębnić 90 minut w Dortmundzie
Borussia gra dalej, Sporting przyjechał tylko odbębnić 90 minut w DortmundzieINA FASSBENDER / AFP
Zeszłoroczny finalista Ligi Mistrzów może spokojnie przygotowywać się do 1/8 finału. Choć BVB w żadnym razie nie zachwyciło, to Sporting był jeszcze bledszy i wraca do domu z niczym. Remis 0:0 rozczarowuje nie mniej niż poziom meczu, w którym największym bohaterem był Rui Silva w lizbońskiej bramce.

Po pierwszym meczu (3:0 dla BVB) trudno było o wielkie nadzieje – nawet pogrążona w kryzysie Borussia Dortmund powinna tak wysoką zaliczkę utrzymać przy prawie 80 tysiącach swoich kibiców.

Sprawdź szczegóły meczu Borussia – Dortmund

Statystyki meczu Borussia - Sporting
Statystyki meczu Borussia - SportingFlashscore

Portugalskie media pisały przed meczem o misji prawie niemożliwej, ale nastawienie przyjezdnych w Dortmundzie zwiastowało raczej pogodzenie z losem niż próbę podjęcia się jakiejkolwiek misji. Sporting oddał jeden bardzo niecelny strzał na początku meczu i później długo nie był w stanie zrobić kompletnie nic w strefie defensywnej BVB. Dodatkowo stracił Joao Simoesa, który nie był w stanie dotrwać do przerwy po kontuzji.

Gospodarze też nie robili wiele, by rozgrzać swoich kibiców i pokazać, że jakościowa gra jest możliwa. Trzeba przecież pamiętać, że przed tygodniem Borussia nie przeważała, nie grała efektownie i dopiero proste środki w drugiej połowie dały nadspodziewanie wysoką przewagę. Na swojej ziemi dopiero w 27. minucie Marcel Sabitzer przetestował Rui Silvę petardą z dystansu. Golkiper maksymalnie się wygiął i zdołał wybić na rożny. 10 minut później również zza linii 16 metrów uderzał Guirassy, kolejny świetnie zatrzymany strzał. Drugi i ostatni przed przerwą, dodajmy. 

W drugiej połowie na dwa celne strzały wystarczyło już tylko kilka minut. W 50. i 53. minucie uderzali kolejno Karim Adeyemi i Daniel Svensson, a Rui Silva pozostawał jak ściana nie do przejścia. Wydawało się, że wyrwę w tejże ścianie zrobił sam, gdy faulując Adeyemiego sprokurował rzut karny. Nic z tego, strzał Guirassy’ego zgasił z ogromną pewnością.

Również Sporting wziął się za poprawianie statystyk strzeleckich, tyle że wciąż miał zero w strzałach celnych, a co dopiero golach. Afonso Moreira posłał piłkę nad poprzeczką, zaś Alexandre Brito tuż po godzinie gry nie zmieścił strzału po ziemi po właściwej stronie słupka. Nawet niecelne uderzenia lepiej wykonywało BVB, co pokazał Giovanni Reyna chwilę po wejściu, trafiając w słupek w świetnej sytuacji. Na niecałe 20 minut przed końcem Emre Can zdołał pokonać Silvę, choć był na tak wyraźnym spalonym, że nawet nie świętował.

Przed końcem meczu przypomniał w końcu o sobie Conrad Harder, próbując udem strzelać przy bliższym słupku, choć i ta próba nie poleciała w światło bramki. Nawet znany z dopingu stadion w Dortmundzie nie wytrzymał nudy, jaką dostarczyła końcówka spotkania i kibice zaczęli wychodzić długo przed końcowym gwizdkiem. Trudno im się dziwić – nic więcej już się nie wydarzyło. 

Statystyki meczu Borussia - Sporting
Statystyki meczu Borussia - SportingOpta by Stats Perform
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen