"Matematycznie to jeszcze nie koniec, ale wiemy, że nie mamy prawie żadnych szans" - powiedział Xabi Alonso po remisie 1:1 z FC St. Pauli. Na cztery kolejki przed końcem strata do Bayernu Monachium wynosi już osiem punktów. Klub z Bawarii może już zatem schłodzić piwo pszeniczne na fetę z okazji 34. tytułu. Dlaczego? Drużyna Alonso, jak Hiszpan przyznał szczerze, po prostu "nie była wystarczająco dobra" w decydującej fazie: "Mamy zbyt wiele remisów w tym sezonie - dlatego przewaga jest tak duża".
Oczywiście nie wszystko było złe w tym pierwszym sezonie po historycznym wyczynie. Z powodzeniem Aptekarze powrócą latem do Ligi Mistrzów jako wicemistrzowie. Z tylko dwiema ligowymi porażkami do tej pory, Bayer po raz kolejny był trudny do pokonania. Drużyna nie przegrała poza domem w 32 meczach ligowych i wciąż goni rekord Bayernu (33 mecze bez porażki).
Eksodus na horyzoncie
Ale był też brak szans w starciu z Monachium w ekstraklasie i niemal groteskowe półfinałowe odpadnięcie z Pucharu Niemiec z trzecioligową Arminią Bielefeld, które pozostawiło głębokie blizny. Dlatego ten sezon wydaje się bardzo niesatysfakcjonujący. Jak nawrót do starych czasów, gdy Bayer był w czołówce, a tytułów nie miał.
"Bardzo trudno jest mi powiedzieć, że drugie miejsce jest w ogóle dobre" - podkreślił obrońca Jonathan Tah: "Nasze aspiracje były inne i chcieliśmy przynajmniej być bliżej. To nas bardzo boli".
Reprezentant Niemiec opuści Werkself latem za darmo, co potwierdził w niedzielę, i może nie być jedynym wielkim nazwiskiem, które to zrobi. W sportowo mało znaczącym finale sezonu dyskusje personalne prawdopodobnie szybko nabiorą tempa, ponieważ Bayerowi grozi powrót do roli zespołu w cieniu głównych sił Bundesligi.
Po pierwsze, trener Alonso najpewniej odejdzie. Swoim mistrzowskim poprzednim sezonem wzbudził pożądanie największych klubów. A ostatnio unikał wyraźnego zobowiązania się do kolejnego roku w Leverkusen. Jeśli zwabi go były klub Real Madryt, wydaje się, że udany rozdział Baska w Bayerze może wkrótce dobiec końca. W poniedziałek klub zapewnił zresztą, że w przypadku telefonu z Madrytu nie będzie trzymać Alonso.
Co stanie się z Wirtzem?
Jest też Florian Wirtz, niewątpliwa gwiazda, która - w powszechnej opinii - przerosła już potencjał klubu z Leverkusen. Na początku roku pojawiły się doniesienia, że klub i reprezentant Niemiec zgodzili się przedłużyć jego kontrakt, który i tak obowiązuje do 2027 roku.
Jednak mamy kwiecień, a ostateczny krok wciąż nie został podjęty, dlatego odejście Wirtza tego lata również wydaje się możliwe. Ostatnio pojawiły się również plotki o możliwym odejściu stratega środka pola Granita Xhaki. Istnieje więc zagrożenie burzliwymi czasami w spokojnym skądinąd środowisku klubu z Leverkusen. Tak duże zmiany muszą zostawić piętno, nawet przy najlepszej polityce transferowej czy wzorowym skautingu.
Dyrektor zarządzający Fernando Carro wzywa zatem klub do szybkiego zastanowienia się nad przyszłością. "Stanowisko trenera jest bardzo ważne dla klubu. Dlatego chcemy mieć jasność stosunkowo szybko w ciągu najbliższych kilku tygodni" - powiedział Carro na marginesie poniedziałkowej ceremonii Laureus World Sports Awards w Madrycie, w odniesieniu do pytań o Xabiego Alonso. Podkreślił również, że nadal liczy, że Wirtz jednak zostanie.