Barcelona aktualnie ma na koncie 18 punktów w tabeli Ligi Mistrzów, trzy punkty mniej od liderującego Liverpoolu. Atalanta z kolei zajmuje siódmą lokatę z 14 punktami i potrzebuje zdobyczy punktowej w środowym meczu, aby zakwalifikować się do TOP8, co premiuje awansem do 1/8 finału. Drużyna Gran Piero Gaspariniego, która w połowie grudnia przegrała u siebie z Realem Madryt 2:3, w miniony wtorek pokonała bez problemu Sturm Graz, a w Serie A wygrała z Como 2:1, więc wydaje się, że ma za sobą kryzys, jai dotknął tę ekipę od końca grudnia do połowy stycznia, kiedy to Atalanta zanotowała pięć meczów bez zwycięstwa.
FC Barcelona nowy rok rozpoczęła z dużym impetem. Wygrany Superpuchar Hiszpanii, a do tego pewny triumf w Pucharze Króla 5:1 z Realem Betis. Nie sposób nie wspomnieć także o szalonym meczu z Benfiką, który podopieczni Hansiego Flicka wygrali 5:4. Małą wpadką był co prawda remis 1:1 z Getafe w LaLiga, ale ostatnia wygrana 7:1 nad Valencią przyćmiła to niepowodzenie.
Barcelona i Atalanta w środowym meczu spotkają się ze sobą po raz pierwszy. Włosi będą tym samym 159. drużyną, z którą Duma Katalonii zmierzy się w europejskich rozgrywkach. Barcelona wygrała siedem ze swoich ostatnich ośmiu domowych meczów w Lidze Mistrzów, co pokazuje, że podopieczni Hansiego Flicka wydają się być mocnymi faworytami do zwycięstwa. Trzeba jednak pamiętać, że Atalanta ma smykałkę do gry na wyjeździe - w tym sezonie Champions League, podopieczni Gasperiniego wygrali wszystkie trzy mecze wyjazdowe.
Zostając nieco w wątku statystycznym Hansi Flick wygrał 10 z 11 meczów u siebie w Lidze Mistrzów UEFA (7 zwycięstw z Bayernem oraz 3 z Barceloną). Ma na koncie najlepszy procent zwycięstw (91%) jak i goli na mecz (3,1) spośód trenerów z ponad 10 meczami u siebie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Środowy mecz jawi nam się także jako starcie dwóch ekip ze świetną ofensywą - Barcelona jest najlepiej strzelającą drużyną w tym sezonie w LM (26 trafień), podczas gdy Atalanta zajmuje obecnie trzecie miejsce pod tym względem (18).
Polscy kibice będą liczyli na kolejne trafienia Roberta Lewandowskiego. 36-letni snajper zdobył 31 goli w ostatnich 24 meczach u siebie w Lidze Mistrzów, strzelając w każdym z trzech ostatnich meczów dla Barcelony. Czy Polak w środę poprawi ten dorobek? Tego dowiemy się już dzisiejszego wieczora!