Podopieczni Luisa Enrique spisują się w ostatnich miesiącach znakomicie. Jako pierwsi z najsilniejszych lig w Europie zapewnili sobie mistrzostwo kraju, awansowali też do finału Pucharu Francji, a w poprzedniej rundzie Ligi Mistrzów wyeliminowali Liverpool.
Dzięki wywalczeniu tytułu w kraju mogą się już skupić na spotkaniach z Aston Villą w ćwierćfinale Champions League. Trener PSG odmówił jednak przyznania, że jego zespół jest faworytem.
"Przed meczami z Liverpoolem bukmacherzy twierdzili, że nie mamy szans. W piłce nożnej faworyci nie istnieją" - podkreślił Enrique.
"Jest osiem drużyn, które awansowały do ćwierćfinałów, ponieważ na to zasługują. Musimy zrobić, co trzeba. I pokazać na boisku, że zasługujemy na zwycięstwo" - dodał.

Jednym ze smaczków rywalizacji będzie fakt, że Aston Villę prowadzi Unai Emery, który był trenerem PSG w latach 2016-18.
"To znakomity trener, a Aston Villa jest świetną drużyną. Dzięki niemu zrobiła postępy w ciągu ostatnich dwóch lat" - przyznał Enrique.
"Aston Villa wygląda trochę jak my, ma wielu wszechstronnych zawodników. Trudno przewidzieć, kto wystąpi, zwłaszcza po zimowym oknie transferowym, w którym wzmocniła się w istotny sposób. To będzie otwarty i trudny dwumecz dla obu drużyn" - dodał.
Hiszpan jest przekonany, że jego piłkarze nie stracą koncentracji trzy dni po zdobyciu 13. tytułu mistrzów Francji.
"Myślę, że będziemy nadal oglądać świetną wersję PSG. Zamierzamy grać w taki sam sposób, z tą samą intensywnością, a nawet większą" - zapewnił Luis Enrique.