Ferran Jutgla wyprowadził Club Brugge na prowadzenie po kwadransie gry, Mario Pasalić wyrównał głową tuż przed przerwą. Kluczowy moment nastąpił w samej końcówce, gdy Isak Hien lekko uderzył dłonią w twarz rodaka Gustafa Nilssona w polu karnym, a szwedzki napastnik z łatwością wykorzystał rzut karny.
"To tragedia, że tak niszczymy piłkę nożną. Najwyraźniej chcemy, żeby zawodnicy skakali i biegali jak pingwiny. Wszyscy tylko symulują, przewracają się i próbują walczyć o żółtą kartkę lub rzut karny od przeciwnika" - wściekał się Gasperini.
"Piłka nożna zmierza w kierunku, który coraz bardziej oddala się od samej gry, ponieważ z powodu niektórych ludzi staje się innym sportem. Zawodnicy i trenerzy mają zupełnie inne pojęcie o tym, czym jest faul. Nie podoba mi się to, nie rozumiem już zasad" - dodał trener.
Aktualni mistrzowie Ligi Europy są najwyżej rozstawioną drużyną w rundzie wstępnej fazy pucharowej. W fazie grupowej zajęli dziewiąte miejsce i niewiele zabrakło im do awansu do 1/8 finału, ale we wtorkowym rewanżu muszą odrabiać straty. "To będzie bardzo trudne. Musimy pokonać naprawdę dobrą drużynę dwoma bramkami" - podkreślił Gasperini.