W historii spotkań między Wolfsburgiem a Barceloną Femeni w Lidze Mistrzyń lepszy bilans mają wprawdzie Wilczyce, ale ostatnia wygrana była jedynie pocieszeniem, ponieważ i tak eliminowała Wolfsburg z rozgrywek po wyższej przegranej w Katalonii.
Sprawdź szczegóły meczu Wolfsburg - Barcelona

Gol Pajor w pierwszej połowie? Jednak nie
Blaugrana była absolutnym faworytem do awansu w ćwierćfinale przeciwko Wolfsburgowi i widać to było od pierwszych minut. Gospodynie dochodziły do piłki rzadko, notując posiadanie piłki nawet poniżej 25 procent. Gdy piłka była po ich stronie, miały z kolei problemy z opuszczeniem swojej połowy. Zbyt statyczne i reaktywne, próbowały jedynie przetrwać mecz.
Ewa Pajor musiała liczyć na stałą obserwację ze strony dawnych koleżanek, w których barwach strzelała gola przeciwko Barcelonie w 2023 roku. Tym razem inne piłkarki Wolfsburga musiały odcinać ją od piłek, co szło im z niemałym trudem. W 22. minucie Polka doszła do główki po wrzutce Putellas, ale uderzyła wprost w rękawice Anneke Borbe.
Chwilę później golkiperka nie miała już szans, gdy Bonmati świetnym rajdem doszła do podania przed bramkę, a tam Pajor z asekuracją Dijkstry wpakowały piłkę do siatki. Polka nie cieszyła się z racji gry przeciwko byłemu klubowi, ale okazało się też, że i tak nie mogła cieszyć się z gola – po chwili weryfikacji bramkę przypisano obrończyni Wolfsburga.
Jeszcze przed przerwą Pajor miała szansę na wpisanie się do protokołu, gdy w 37. minucie ruszyła z możliwością kończenia sam na sam. Chciała odegrać na lewo do lepiej ustawionych koleżanek, ale posłała piłkę pomiędzy nie, przez co akcja się urwała. Do przerwy nie działo się wiele więcej i biorąc pod uwagę postawę Wolfsburga wynik Barcelony pozostawiał spory niedosyt.
Sprawa załatwiona po przerwie
Jakby z odpowiedzią na taką recenzję, Barca ruszyła podbić wynik po przerwie. Rozegranie rzutu rożnego z 50. minuty skończyło się wrzutką Mapi Leon, którą pomiędzy obrończyniami gospodarzy przecięła Irene Paredes. Po tym golu Wilczyce ruszyły na Barcę i momentalnie nadziały się na kontrę, po której rywalki miały już 3:0 na tablicy. Kończyła Salma Paralluelo, a jej strzał zmienił lot po rykoszecie i zmylił Borbe.
Oriol Romeu mógł już odetchnąć, tak miała wyglądać gra Barcy. Nie minął kwadrans drugiej odsłony, a jego zawodniczki cieszyły się z czwartego gola, tym razem przy asyście Pajor. Przedwcześnie, Paralluelo była na spalonym w chwili dogrania od Polki. Mecz wydawał się już rozstrzygnięty, gdy Ewa Pajor przegrała wyścig do piłki z bramkarką Wolfsburga w 78. minucie, tymczasem gospodynie moment później wywalczyły pierwszy rzut rożny w meczu, z którego Janina Minge zdołała strzelić gola dla Wilczyc.
Zapachniało powrotem gospodyń, które szukały gola kontaktowego i nieco wyrównały proporcje skrajnie jednostronnego meczu. Ten pomysł z głowy wybiła im wprowadzona na ostatnie pięć minut Sydney Schertenleib. 18-latka najpierw złapała wprawdzie żółtą kartkę, ale moment później przymierzyła ze skraju pola karnego i huknęła od poprzeczki w okienko. Choć Wolfsburg ma jeszcze matematyczne szanse, to trudno spodziewać się remontady za tydzień w Barcelonie. To Blaugrana pozostaje faworytem do starcia z lepszą z angielskich drużyn – Chelsea lub Man City.
