W grupie A Ligi Mistrzyń układ sił został już ustalony. Awans zapewniły sobie wcześniej Real Madryt i Chelsea, Twente i Celtic musiały pożegnać się z rozgrywkami. Otwarta pozostała kwestia pierwszego i drugiego miejsca, o które walczyły madrytki i londynki. Real Madryt przywitał Chelsea w Valdebebas z zamiarem pokonania mistrzyń Anglii, pomszczenia porażki 2:3 na Stamford Bridge i zdobycia najwyższego miejsca w grupie.
Sprawdź szczegóły meczu Real Madryt - Chelsea w Lidze Mistrzyń
Zespół Alberto Torila wyszedł na Estadio Alfredo Di Stéfano z nastawieniem na grę i objął prowadzenie już na początku spotkania. Już w siódmej minucie kombinacyjna gra Olgi Carmony i Lindy Caicedo posłała piłkę pod nogi Caroline Weir. Strzał Szkotki został dotknięty przez Hampton, ale ostatecznie wpadł do bramki londynek.
Chelsea zaczęła szukać wyrównania, a Misa świetnie obroniła strzał Reiten. Madryt mógł jednak podwyższyć prowadzenie, gdy po indywidualnej akcji Weir Olga Carmona główkowała tuż obok słupka. Chelsea naciskała w końcowych fragmentach pierwszej połowy. Mayra Ramirez miała szansę, która przeszła tuż nad poprzeczką, a przed przerwą Misa musiała wykonać świetną obronę, aby powstrzymać wyrównanie Charles.
W przerwie Catarina Macário zastąpiła Ramírez. Jej wprowadzenie odmieniło losy meczu. Urodzona w Brazylii Amerykanka miała szansę na wyrównanie strzałem tuż obok słupka. W 50. minucie nie pomyliła się już ani razu. Po tym, jak została zdeptana przez Olgę Carmonę w polu karnym, uderzyła z 11 metrów i zdobyła wyrównującego gola. Pięć minut później zagranie ręką przez Carmonę w polu karnym doprowadziło do kolejnego rzutu karnego, który Macário ponownie zamieniła na bramkę.
Real Madryt miał większość drugiej połowy na wyrównanie. I próbowały. Feller i Alba Redondo zastąpiły Bruun i Lindę Caicedo. Leupolz posłała strzał w górny róg, który Hampton cudem obroniła.Chwilę potem po raz kolejny świetnie wybroniła strzał Angeldahl. Ponownie Weir i Leupolz próbowały szczęścia, ale bezskutecznie. Tym samym Real awans zapewnia sobie awans z drugiego miejsca, Chelsea notuje świetną fazę grupową.

Twente trzecią drużyną grupy
W drugim meczu tej grupy kobieca drużyna Twente zdecydowanie rozprawiła się z zawodniczkami Celticu. Między 20 a 34. minutą Kayleigh van Dooren skompletowała dublet, a jeszcze przed przerwą trzecie trafienie zaliczono pomocniczce Szkotek, Natalie Ross. Wynik 3:0 utrzymał się do końca, a to oznacza fatalną serię sześciu porażek Celticu i bilans bramek 1:17. Twente wszystkie punkty zdobyło kosztem zawodniczek z Glasgow, ale w takiej grupie to nie wstyd.