Barcelona, prowadzona przez będącego w formie Raphinhę czy takie nazwiska jak Yamal i Lewandowski, jeszcze nie przegrała w tym sezonie i znajduje się na szczycie tabeli z ośmioma meczami do końca sezonu LaLiga. Po wygraniu krajowego Superpucharu, może również dodać do swojej kolekcji tytuł ligowy, Puchar Hiszpanii i trofeum LM. Menedżer Borussii doskonale zdaje sobie sprawę ze wszystkich okoliczności.
"Przyjeżdżamy jako outsiderzy, ale to nie ułatwia zadania naszym przeciwnikom. Jesteśmy na fali, przed nami dwa mecze, a Barcelona musi jeszcze przyjechać do Dortmundu. Myślę, że mamy szansę na awans do półfinału" - powiedział Kovac na konferencji prasowej.
Finalista Ligi Mistrzów z ubiegłego sezonu zajmuje ósme miejsce w Bundeslidze po sobotnim zwycięstwie 4:1 nad Freiburgiem i stara się zakończyć rozgrywki w pierwszej czwórce. W przeciwnym razie ryzykuje, że LM w przyszłym sezonie odbędzie się bez jego udziału.
"Wiemy z jaką siłą ataku się mierzymy. Musimy być zdyscyplinowani. Są niezwykle silni w szesnastce i wokół niej. Mają wiele mocnych stron, ale każdy przeciwnik ma słabości i chcemy je wykorzystać. Nie byłoby mądrze mówić, co zaplanowaliśmy, ale pomysł jest" - powiedział Kovac.
Sternik BVB powiedział, że jego myśli nie skupiają się na szansach Barcelony na zdobycie potrójnej korony. Skupia się wyłącznie na tym, w jaki sposób jego drużyna awansuje do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów. "Nie wyobrażam sobie, żeby Hansi Flick mówił o marzeniach o zdobyciu potrójnej korony. Znam go. Pochodzi ze Szwabii. Twardo stąpa po ziemi i koncentruje się na swojej pracy. Nie będziemy rozmawiać o tym, czy Barcelona może zdobyć potrójną koronę" - zakończył.