Liverpool zdominował w tym sezonie fazę ligową i dzięki temu uniknął jednej rundy pucharowych pojedynków. PSG zajęło dopiero 15. miejsce, ale z łatwością poradziło sobie z Brestem. Po francuskiej misji zmierzą się z wyspiarskim gigantem, który jest jednym z aspirantów do trofeum LM. Ciekawie będzie zobaczyć, jak obie drużyny radzą sobie poza krajowym frontem ligowym, ponieważ już teraz można śmiało powiedzieć, że dzięki dużej przewadze będą dominować w swoich rozgrywkach.
PSG zdeklasowało w weekend Lille 4:1 w Ligue 1, a piłkarze są pewni, że uda im się pokonać także lidera Premier League. Sobotnie zwycięstwo było, według słów kapitana paryżan, Marquinhosa, tylko potwierdzeniem, że od kilku tygodni są w świetnej formie. Chcą to potwierdzić w środę.
"Czujemy się świetnie. Czuję, że w szatni panuje dobra atmosfera i trzymamy się razem. Znajduje to odzwierciedlenie w wynikach. Ale chodzi o codzienną pracę. Naciskamy na siebie nawzajem, aby dać z siebie wszystko" - powiedział brazylijski obrońca, który jest w Paryżu od 2013 roku, kiedy to przybył z AS Roma za 31,4 miliona euro.
Od tego czasu stał się kluczową postacią defensywy, ale także zespołu. "Mecz z Lille nakreślił świetny scenariusz przed Liverpoolem. To było dokładnie to, czego potrzebowaliśmy. Wysłaliśmy wszystkim wiadomość, że jesteśmy w formie. Ale nie będziemy mieli łatwo. Nie przygotowujesz się do takiego meczu jak ten z Liverpoolem z tygodniowym wyprzedzeniem, przygotowujesz się przez cały rok. Ale trener mówi nam, żebyśmy się tym nie przejmowali. Traktujemy to jako mały finał, ale pozostajemy w pełni skoncentrowani" - dodał brazylijski obrońca.