Gdy w środę Manchester City przegrywał jedną bramką z Club Brugge, wydawało się, że po raz pierwszy od 2012 roku nie zagra w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Ale w drugiej połowie drużyna Guardioli wyszła na prowadzenie, odwracając wynik i zapewniając sobie kwalifikację do play-offów.
"Byliśmy 45 minut od eliminacji. To niesamowita lekcja dla mnie i dla klubu. Nic nie jest brane za pewnik" - westchnął Guardiola. W play-offach Sky Blues zmierzą się z gwiazdorską drużyną - broniącym tytułu Realem Madryt lub byłym klubem Guardioli, Bayernem Monachium.
Hiszpan ma jednak nadzieję, że jego zespół będzie bardziej konkurencyjny w nadchodzących tygodniach. Zwłaszcza, że będzie on wzmocniony powrotem kluczowych zawodników po kontuzji oraz nowymi nabytkami - Omarem Marmoushem, Abdukodirem Chusanovem i Vitorem Reisem.
"W tej chwili nie. Jestem realistą" - powiedział Guardiola zapytany, czy mistrzowie z 2023 roku mogą ponownie wygrać rozgrywki.
"W tej chwili obaj rywale są w lepszej formie, tak po prostu jest. Ale za dwa tygodnie będziemy silniejsi niż teraz. Mamy kilku zawodników wracających po kontuzji, możemy zarejestrować wzmocnienia" - dodał Hiszpan.
Pomimo kłopotów City, wygrali sześć z ostatnich ośmiu meczów i raz zremisowali. "Przynajmniej ostatnio osiągamy wyniki" - powiedział Guardiola, dodając: "Jesteśmy na czwartym miejscu w Premier League, nie jesteśmy w walce o tytuł, nie ma mowy, ale wciąż tam jesteśmy".
"Wciąż jesteśmy w FA Cup. Czasami wydaje się to niemożliwe, ale jutro zmieni się nastawienie, zmieni się atmosfera i jestem pewien, że postaramy się sprawić Realowi lub Bayernowi problemy" - zakończył trener.