Goście spotkania rozgrywanego na Parc des Princes nie zamierzali tracić czasu i od razu ruszyli w poszukiwaniu odrobienia straty z pierwszego meczu. Sygnał do ataku dał Declan Rice. Choć jego strzał głową z trzeciej minuty okazał się niecelny, to już po chwili refleksem wykazać musiał się Gianluigi Donnarumma, odbijając uderzenie Gabriela Martinelliego z bliskiej odległości.
Włoski bramkarz nie miał ani chwili wytchnienia, w dziewiątej minucie popisał się kolejną paradą, broniąc mocny strzał Martina Odegaarda. Jednocześnie zasygnalizował uraz, a do rozgrzewki ruszył Matvey Safonov. Ostatecznie jednak wychowanek Milanu pozostał na boisku.
Gospodarze co prawda oddali inicjatywę rywalom, ale sami również szukali okazji po kontratakach. Tuż po upływie kwadransa po jednym z dynamicznych wypadów w słupek trafił Khvicha Kvaratskhelia. Po nim celne uderzenie oddał Desire Doue, ale David Raya również zachowywał czujność.
Podopieczni Mikela Artety nie wyciągnęli jednak wniosków z tych sytuacji, pozwalając rywalom na tworzenie coraz lepszych okazji. W 27. minucie jedną z nich wykorzystał Fabian Ruiz, który dopadł do futbolówki na skraju pola karnego i potężnym uderzeniem otworzył wynik spotkania, zdobywając tym samym swojego pierwszego gola w tym sezonie Ligi Mistrzów. Już po chwili Hiszpan mógł mieć na koncie także asystę, ale tym razem sposobu na bramkarza nie znalazł Bradley Barcola.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od kolejnych ataków Kanonierów, którzy nie mieli już wiele do stracenia. Po godzinie gry celnie strzelał Bukayo Saka, ale znów na drodze stanął Donnarumma. Niewykorzystana okazja mogła zemścić się niemal błyskawicznie...
Już w kolejnej akcji po drugiej stronie boiska celne uderzenie oddał Achraf Hakimi. Golkiper co prawda złapał futbolówkę, ale ta po drodze odbiła się od ręki Mylesa Lewisa-Skelly'ego, na co głównemu arbitrowi uwagę zwrócili sędziowie VAR. Do wykonania pierwszej w historii jedenastki PSG w półfinale Ligi Mistrzów podszedł Vitinha, ale strzelił zbyt słabo, by pokonać Rayę.
Radość gości trwała krótko. Wydawało się, że taka spektakularna obrona doda im sił i motywacji, ale już dwie minuty później Achraf Hakimi zdobył swoją trzecią bramkę w tej kampanii LM, trafiając do siatki po raz pierwszy od 15 kwietnia 2025 roku i meczu przeciwko Aston Villi. Asystował mu Ousmane Dembele (po raz czwarty w rozgrywkach CL 2024/25), który chwilę wcześniej pojawił się na murawie przy aplauzie kibiców. Przy bramce błąd popełnił Jakub Kiwior, choć obrońca zdołał częściowo się zrehabilitować.
Kanonierzy nie zamierzali bowiem odpuszczać. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry to właśnie Polak rozpoczął akcję, po której do stanu 1:2 doprowadził Saka. Wkrótce Anglik miał szansę na wyrównanie, ale tym razem posłał futbolówkę nad bramką.

Jak się okazało, była to ostatnia dogodna okazja gości, gdyż mimo ogromnej determinacji w końcówce byli skutecznie powstrzymywani przez skupioną na defensywie ekipę Luisa Enrique. W czasie doliczonych pięciu minut główkował jeszcze Mikel Merino, ale piłka przeleciała daleko obok słupka. Ostatecznie zawodnicy Paris Saint-Germain mogli świętować drugie zwycięstwo i awans do kolejnego finału Ligi Mistrzów, w którym będą mieli szansę wygrania jej po raz pierwszy w historii.