Pomimo zakończenia fazy ligowej z passą czterech meczów bez zwycięstwa, Sporting wciąż miał powody do optymizmu, biorąc pod uwagę prosty fakt, że awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów jest rzadkim zjawiskiem dla Os Leoes. Gra wiosną już jest niezłym wynikiem, niezależnie od awansu.
Sprawdź szczegóły meczu Sporting - Borussia

Z kolei Borussia Dortmund imponowała w fazie ligowej, ale ich forma w Bundeslidze sugerowała, że Die Schwarzgelben są dalecy od swoich najlepszych wyników w tym sezonie. Nic dziwnego, że gospodarze mieli przewagę w pierwszej połowie. Maximiliano Araujo był najbliżej otwarcia wyniku, gdy jego strzał z dystansu odbił się od poprzeczki w 15. minucie.
Sporting nie przegrał jeszcze u siebie pod wodzą nowego trenera Rui Borgesa i stworzył sobie kolejną dobrą okazję osiem minut przed końcem połowy. Dośrodkowanie Hardera spod linii bocznej trafiło do Joao Simoesa, którego uderzenie z bliskiej odległości trafiło prosto w Kobela.
Niemiecka drużyna wiedziała, że musi znaleźć wyższy bieg w drugiej połowie, a ich początek jasno to pokazał. Karim Adeyemi próbował szczęścia z 25 metrów, ale strzał został wypchnięty poza światło bramki przez Rui Silvę. Wydawało się, że mecz potrzebuje gola, by się ożywić, a jeśli ktoś miał to zrobić, to Serhou Guirassy był najbardziej prawdopodobnym kandydatem.
Gwinejski napastnik jest w świetnej formie w tych rozgrywkach, a kiedy Julian Brandt posłał dośrodkowanie w pole karne z prawej linii bocznej. Guirassy wzniósł się najwyżej i posłał piłkę głową w prawy róg, lobem mijając bramkarza, zdobywając swoją 10. bramkę w tej kampanii Ligi Mistrzów. Zrównał się z Erlingiem Haalandem i Robertem Lewandowskim.
Po otwarciu wyniku, Guirassy zmienił się w asystenta osiem minut później, kiedy jego precyzyjne dośrodkowanie w pole karne znalazło Pascala Grossa, który skierował piłkę do siatki udem, dając BVB cenny bufor dwóch goli. W ciągu ostatnich 10 minut Adeyemi wykończył szybki kontratak i dodatkowo podwyższył prowadzenie.
Wynik ten sprawia, że Sporting staje przed trudnym zadaniem, jeśli chce zakwalifikować się do 1/8 finału po raz drugi od sezonu 2008/09. Tymczasem dążenie Dortmundu do osiągnięcia drugiego finału w tylu sezonach pozostaje na dobrej drodze. Taką zaliczkę z pierwszego meczu trudno zaprzepaścić.
