"To oczywiście trudna sytuacja. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich momentów. Ale wciąż walczymy. Musimy być spokojni, pamiętać, że to część futbolu, część procesu i mieć wiarę w naszą pracę. Miejmy nadzieję, że pod koniec sezonu będziemy podnosić kolejne tytuły. Pomimo tak wielu zwycięstw, musimy twardo stąpać po ziemi", powiedział Valverde, a Real zajmuje 24. miejsce w ujednoliconej klasyfikacji nowego formatu Ligi Mistrzów
Real, pokonany w Lille (0:1), w Liverpoolu (0:2) i przez AC Milan (1:3), jest zobowiązany do wygrania w Bergamo, które jest niepokonane w rozgrywkach i ma passę dziewięciu zwycięstw, aby pozostać w grze o triumf w Lidze Mistrzów.
Będący pod presją trener Carlo Ancelotti nie chce jednak mówić o "finale" czy "kluczowym" meczu po trzech porażkach w pięciu spotkaniach: "Ostatecznie stawką są tylko trzy punkty. Jeśli wygramy, będą to trzy ważne punkty, które pozwolą nam się zakwalifikować dalej. (...) Będzie bardzo trudno skończyć w pierwszej ósemce, więc prawdopodobnie będziemy musieli zadowolić się miejscem w pierwszej szesnatce".
Pozbawiony kilku kontuzjowanych zawodników (Dani Carvajal, Éder Militao, Eduardo Camavinga, David Alaba, Ferland Mendy), włoski trener ma nadzieję, że będzie mógł liczyć na powrót swoich dwóch Brazylijczyków Viniciusa Juniora i Rodrygo.
"Vinicius ma się dobrze, ale wszystko będzie zależało od tego, jak będzie się czuł na wtorkowym treningu. To samo dotyczy Rodrygo. Bellingham ma się dobrze, jest w 100% sprawny. Jedyne wątpliwości dotyczą Viniciusa i Rodrygo. Decyzję podejmiemy po sesji treningowej" - powiedział Ancelotti.