Początek spotkania rozgrywanego na legendarnym Estadio de Mestalla to przewaga gospodarzy. Zawodnicy Luisa de La Fuente starali się utrzymywać przy piłce i budować akcje dużą liczbą podań. Kiedy dotykał jej Dean Huijsen, kibice wspierali go głośnymi brawami, co było odpowiedzią na gwizdy fanów w Holandii, kraju jego urodzenia.
Ofensywne poczynania Hiszpanii przyniosły efekt błyskawicznie. Już w ósmej minucie w polu karnym faulowany przez Jana Paula van Hecke był Mikel Oyarzabal. Jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał sam poszkodowany, zapewniając swojej drużynie prowadzenie. Dla napastnika Realu Sociedad była to druga bramka w rozgrywkach Ligi Narodów UEFA 2024/2025, pierwszą zdobył 15 listopada 2024 roku w starciu z Danią.
Chwilę później Oyarzabal znów umieścił piłkę w siatce, ale tym razem sędzia wskazał na pozycję spaloną. Szansę na gola miał także Nico Williams, jednak przegrał pojedynek z Bartem Verbruggenem.
Mimo przejęcia inicjatywy w kolejnym fragmencie gry gościom trudno było przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną defensywę rywali, pierwszy celny strzał oddali dopiero w 35. minucie. Lutsharel Geertruida przejął futbolówkę przed szesnastką i uderzył tuż przy słupku, ale Unai Simon nie dał się zaskoczyć. Sporą aktywnością wykazywali się Jeremie Frimpong czy Justin Kluivert, który występował na tym stadionie w barwach Valencii, jednak im także brakowało konkretów.
Druga odsłona starcia znów rozpoczęła się od odważnego ataku drużyny La Roja. Po efektownym rajdzie Williams posłał świetne podanie do Daniego Olmo, ale strzał napastnika Barcelony w ostatniej chwili zablokował klubowy kolega, Frenkie de Jong. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła...

Po drugiej stronie boiska po starciu z Robinem Le Normandem na murawę padł Memphis Depay. Arbiter ponownie bez zastanowienia wskazał na jedenasty metr, choć tym razem jego werdykt budził wątpliwości. Napastnik Corinthians sam podszedł do wykonania rzutu karnego i pewnym uderzeniem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. Tym samym strzelił swojego pierwszego gola w rozgrywkach Ligi Narodów UEFA 2024/2025, trafiając do siatki po raz pierwszy od 14 czerwca 2022 roku i spotkania z Walią.
Wspierani przez publiczność podopieczni Luisa de la Fuente szybko odzyskali jednak przewagę. Po kolejnej indywidualnej akcji Williams oddał piłkę Oyarzabalaowi. Napastnik, choć na raty, po raz drugi umieścił ją w siatce, wprawiając trybuny w prawdziwą euforię.
Fani nie cieszyli się jednak długo, bowiem wymiana ciosów trwała. Trener Ronald Koeman wprowadził na boisko rezerwowego Xaviego Simonsa, który już po chwili asystował przy golu na 2:2 Iana Maatsena. Dla obrońcy Aston Villi była to wyjątkowa chwila, gdyż tego dnia debiutował w pierwszej reprezentacji.
W końcówce obie drużyny miały jeszcze dogodne okazje, ale świetnie spisywali się Simon oraz Verbruggen. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, więc sędzia zarządził dogrywkę.
Pierwsza połowa dodatkowego czasu gry rozpoczęła się od ostrożnej gry, ale zakończyła prawdziwymi fajerwerkami. W 103. minucie Lamine Yamal w imponujący sposób przyjął dalekie podanie od Huijsena, następnie fantastycznym zwodem minął obrońcę i precyzyjnym uderzeniem zapewnił fanom kolejną dawkę radości.
Holendrzy nie zamierzali jednak pozwolić osłabnąć tej dramaturgii. Po kolejnym wznowieniu gry w polu karnym faulowany był Simons. Utalentowany pomocnik wywodzący się w La Masii wzorem poprzedników także sam postanowił wykonać jedenastkę i zrobił to skutecznie, doprowadzając do rezultatu 3:3 i sprawiając, że zwycięzcę musiał wyłonić konkurs rzutów karnych.
Pierwszy do piłki podszedł Virgil van Dijk i choć Simon wyczuł jego intencje, to piłka była poza jego zasięgiem. Po chwili równowagę przywrócił jednak Mikel Merino. Dalej swoje jedenastki wykorzystywali Teun Koopmeiners, Ferran Torres, Simons oraz Aleix Garcia. W czwartej serii pomylił się Noa Lang, trafiając w poprzeczkę, ale prosto w bramkarza uderzył także Yamal. Skuteczność zachowali za to Kenneth Taylor oraz Alex Baena. Wielkim pechowcem okazał się jednak Donyell Malen, który nie dał rady pokonać Simona, a po chwili w szał radości fanów wprawił Pedri, który pewnym uderzeniem umieścił piłkę w górnym rogu bramki.

Takie rozstrzygnięcie oznacza, że Hiszpania awansowała do finałowej czwórki Ligi Narodów. Wyeliminowana Holandia uzupełnia natomiast skład naszej grupy eliminacyjnej do Mistrzostw Świata 2026, stając się od razu najgroźniejszym rywalem reprezentacji Polski.