Była to zwykła dziecięca zabawa, która doprowadziła do absurdalnej decyzji, motywowanej strachem przed surowszymi sankcjami wobec Le Havre. L'Equipe ujawnia, że 6-letni chłopiec otrzymał zakaz wstępu na stadion (wraz z rodzicami, którzy są odpowiedzialni za jego zachowanie zgodnie z prawem) za rzucanie pustymi papierowymi kubkami i granulkami w kolegę. "Sprawca" chybił celu i posłał pociski blisko boiska, ponad bandami reklamowymi.
Delegat na mecz Le Havre - Reims (10 listopada, 0:3) uwzględnił ten incydent w swoim raporcie, a HAC poinformował rodziców, że otrzymali zakaz wstępu na Stade Océane na mecze u siebie z Angers (w ostatnią niedzielę, 0:1), ze Strasburgiem w tym miesiącu i z Lens w styczniu.
Normandzki klub nałożył karę, ponieważ obawia się, że Komisja Dyscyplinarna LFP nałoży wyższe grzywny (była jedna do zapłacenia za ten incydent), co może nawet doprowadzić do częściowego zamknięcia stadionu. Władze ligi wymagają karania za oficjalnie odnotowane incydenty, w przeciwnym razie mogą ukarać klub za pobłażliwość.
Ale pytanie, czy faktycznie gorliwość była w tym wypadku uzasadniona. Pozostaje mieć nadzieję, że taka sama przykładna kara zostanie wymierzona za zachowania homofobiczne, seksistowskie i rasistowskie, a także za fizyczne wybuchy, które od kilku sezonów są na porządku dziennym w Ligue 1. Żeby nie być silnym wobec słabych i słabym wobec silnych...