Monaco musiało pokonać Auxerre na Stade Louis II, aby wywrzeć presję na OM, które podejmie Lyon w niedzielny wieczór. Na półmetku było trochę wątpliwości, a potem, w ciągu kilku minut, Mika Biereth sprawił, że mecz padł łupem klubu ze Skały.
Sprawdź szczegóły meczu Monaco - Auxerre

AJA zgnębiło Majeckiego do szatni
Fabuła meczu między drużyną zajmującą trzecie miejsce w lidze a beniaminkiem po siedmiu meczach bez zwycięstwa wydaje się jasna. Logicznie rzecz biorąc, ASM posiadało piłkę i zdominowało przeciwników w ostatniej tercji, choć nie udało im się stworzyć wielu szans.
W rzeczywistości to Auxerre pierwsze prawie otworzyło wynik Na połowie boiska Lassine Sinayoko uruchomił Gaëtana Perrina, który dryblingiem minął Radosława Majeckiego i otworzył wynik. Tyle że zawodnik nr 10 był na spalonym, więc polski bramkarz miał jeszcze czyste konto.
Rozstrzygnięcie nie mogło przesłonić nieprzyjemnej statystyki, że po pierwszym kwadransie Monaco nie oddało ani jednego strzału. Dopiero w 20. minucie mieli swoją pierwszą prawdziwą okazję. Otrzymawszy podanie od Vandersona, Mika Biereth opanował piłkę i wystawił ją Christianowi Mawissie, który jednak nie zdołał jej przyjąć, gdyż Donovan Léon rzucił się do zamykania akcji.
Celna główka Han-Noah Massengo i strzał Hameda Juniora Traoré w okolicach półgodziny nie zdołały zmartwić Monaco, którzy szukali otwarcia w stałych fragmentach. Rzut rożny Lamine Camary został wykonany przez Denisa Zakarię, a Thilo Kehrer znalazł się we właściwym miejscu: Niemiec poprawił jeszcze pozycję, zanim posłał niekontrolowany strzał w górny róg i dał prowadzenie Monaco.
Po długim czasie mecz zaczął się rozgrzewać. Po wypuszczeniu Sinayoko, Sinaly Diomandé został obsłużony przez Elishę Owusu na skraju pola karnego i nie tracąc czasu, strzelił rakietą obok Majeckiego. Polski bramkarz nie był w stanie wyjąć strzału Traoré z półwoleja z prawego górnego rogu.
Majecki obronił za to strzał Perrina (45+2). Impet należał do Auxerre i Zakaria ułatwił gościom zadanie, faulując Jubala w polu karnym. Kapitan podszedł do rzutu karnego, który Majecki obronił! Niestety, VAR zasygnalizował, że bramkarz nie miał nóg na linii. Tym razem Jubal uderzył mocno i dał AJA prowadzenie do szatni.
Biereth, hat-trick w 8 minut
Adi Hütter dokonał trzech zmian, ale ich efekty początkowo nie były odczuwalne. Kiedy tak się dzieje, najłatwiej jest polegać na swoim najlepszym napastniku. Biereth, który przybył w styczniu ze Sturmu Graz, sprawił, że wszystko zagrało. Breel Embolo wszedł na boisko w połowie meczu i podał do Maghnesa Akliouche'a, który oddał Duńczykowi, a ten z bliska pokonał Léona w 57. minucie.
Początek festiwalu. Caio Henrique, który również pojawił się na boisku po przerwie, posłał dośrodkowanie na dalszy słupek, które znalazło Bieretha, który ściął z prawej strony. Następnie Akliouche odnalazł Embolo, którego praca nóg w końcu dała dobrze ustawionemu Bierethowi hat-tricka w 65. minucie. Hat-trick w 8 minut: Ousmane Dembélé powinien mieć się na baczności!
Gdyby Akliouche nie uderzył łokciem Jubala w głowę, gdy akcja zespołu zakończyła się golem, Monaco dołożyłoby piątą bramkę do swojego dorobku w 74. minucie. A tak - gol unieważniony po faulu w ataku.
Pomimo dwóch bramek do odrobienia, AJA szukało kolejnych goli. Prawie opłaciło się to Ado Onaiwu, który oddał potężny strzał z prawej strony, który odbił się od poprzeczki w 85. minucie. Po drugiej stronie boiska Embolo połączył siły z Takumi Minamino, aby podbić wynik, ale Léon go powstrzymał. Traoré poślizgnął się i został zablokowany przez Majeckiego, który kończy mecz z pięcioma udanymi interwencjami.
W obliczu zbliżającego się play-offu Ligi Mistrzów z Benficą, Monaco pokazało swoją siłę psychiczną, przełamując złą passę i znalazło wybawcę w osobie Miki Bieretha.
