Gdy Lille OSC kupowało młodego Kanadyjczyka z KAA Gent za 27 mln euro latem 2020 roku, obiecywano sobie po nim bardzo wiele. Dziś, 4,5 sezonu później, nie można Jonathanowi Davidowi niczego zarzucić: spełnił nadzieje i okazał się kluczową postacią ofensywy w zespole z północnej Francji w każdym kolejnym sezonie. Dość powiedzieć, że grudzień zamknął czterema golami i trzema asystami, a wszystkie miały ogromne znaczenie dla wyniku.
W szczycie był wyceniany na 60 milionów euro i nic dziwnego, że przez trzy ostatnie sezony David był łączony z transferem niemal w każdym możliwym okienku – Lille nie jest przecież klubem, który może sobie odmówić tak ogromnych pieniędzy za piłkarza. Czy jednak jest?
Trzymanie napastnika w kolejnych okienkach może skończyć się dla Mastifów bardzo niekorzystnie. Nie tylko jego wartość rynkowa zdążyła spaść o jedną czwartą względem szczytowego momentu (dziś Flashscore wycenia go na 45,3 mln euro), ale w dodatku kontrakt zawodnika nigdy nie został przedłużony.
Data jego wygaśnięcia to 30 czerwca 2025, zatem już 1 stycznia 24-latek może oficjalnie rozpocząć poszukiwania nowego klubu pod kątem letniej wyprowadzki, bez martwienia się o stanowisko Lille. Według informacji RMC Sport zarząd podjął wysiłki, by skusić go do przedłużenia umowy, ale wraz z uciekającym czasem nadzieje na przekonanie Jonathana Davida stały się znikome.
