Podczas gdy Paris FC potwierdziło swój powrót do Ligue 1 w sobotę, Denisot obserwował kluczowe spotkanie z daleka - z Festiwalu Książki w Arcachon. Ośmioletni weteran telewizji i były prezes PSG (1991-1998), który dołączył do zarządu mniejszego stołecznego klubu w grudniu, opisał teraz ambicje beniaminka w elitarnych rozgrywkach w wywiadzie dla L'Équipe.
"Przede wszystkim jestem obserwatorem. Zajmuję się głównie obszarami związanymi z rozwojem ligi, prawami telewizyjnymi, mam wieloletnie kontakty z CVC. Wnoszę wiedzę i doświadczenie" - opisał swoje kompetencje.
Ambicje zarządu, jak powiedział, są jasne - nie planuje przyciągać piłkarzy takich jak Kylian Mbappe ani walczyć z PSG o uwagę. "Chcemy raczej zbudować drużynę złożoną z zawodników pochodzących z szerszego obszaru Paryża. To tutaj rodzi się 80% talentów tworzących reprezentację Francji" - mówi Denisot.
Paris FC chce być prawdziwym reprezentantem regionu Ile-de-France i skupić się na wychowaniu własnych zawodników. "Chcemy rozwijać akademię, inspirując się Red Bullem czy pracą Jurgena Kloppa" - dodał, wspominając jednego ze współwłaścicieli klubu.
Chociaż przewidywany jest wzrost budżetu - mniej więcej trzykrotność tegorocznych 30 milionów euro w drugiej lidze - Denisot podkreśla, że wszystko odbędzie się bez pochopnych kroków. "Nie zrobimy nic szalonego. Nasz budżet nadal będzie o lata świetlne od tego, co ma PSG" - powiedział, odnosząc się do rywali, których tegoroczny budżet wynosi 866 milionów euro.
Ważną pozycją po stronie wydatków Paris FC jest drużyna kobiet, która jest jedną z najlepszych drużyn we Francji i pokonała PSG w finale Pucharu kraju w ubiegły weekend. Denisot potwierdził również, że trener Stephane Gilli, który poprowadził męską drużynę A do historycznego awansu, pozostanie na ławce. "Nasz klub ma stabilność, samokrytycyzm i pozostaje blisko ludzi. To mi się podoba" - powiedział na zakończenie.