PSG nieuchronnie zostanie mistrzem Francji, ale kiedy? Świętowanie może rozpocząć się już dziś wieczorem. Wystarczy remis pomiędzy Monaco i Niceą, aby wszystko było matematycznie rozstrzygnięte. W końcu, oprócz porażki OM 1:3 w Reims, paryski klub wygrał aż 6:1 z Saint-Étienne, mimo że Zieloni rozegrali zachęcającą pierwszą połowę.
Sprawdź szczegóły meczu AS Saint-Etienne - PSG

Waleczni Zieloni do przerwy...
Potężna główka Lucasa Stassina obok Matveya Safonova otworzyła wynik meczu już w 9. minucie. Gol otwarcia był odpowiednią nagrodą za początek, w którym Saint-Etienne miało niewiele do stracenia i wszystko do zyskania.
Luis Enrique doskonale zdawał sobie sprawę, że nie był to mecz roku, ale skoro PSG oficjalnie może zostać mistrzem o 23:00, zdecydował się na rotację składu. Nie obyło się bez problemów taktycznych i nieporozumień między kolegami z drużyny, do tego stopnia, że Asturyjczyk wezwał zawodników do siebie w celu wyjaśnienia podczas jednej z przerw w grze.
PSG miało swoje okazje, zwłaszcza po lewej stronie, ale do przerwy tak naprawdę nie niepokoili Gautiera Larsonneura. Pierwszym prawdziwym wyzwaniem dla bramkarza był Léo Pétrot, który niefortunnie wybił piłkę, czego nie zdołał wykorzystać Gonçalo Ramos w 40. minucie. Portugalczyk szybko się zrehabilitował, wykorzystując rzut karny. Ramos bez wahania wyrównał w 43. minucie.
PSG rozszarpało ich po przerwie
Mierzenie się z PSG nie jest łatwe. Ale jeśli na dodatek obrona co chwila oferuje prezenty, dobry wynik staje się niemożliwy. Zieloni zakończyli pierwszą połowę kontratakiem i pojedynkiem przegranym przez Stassina z Safonovem, ale nie byli w stanie wykorzystać tego impetu. Mickaël Nadé popełnił błąd i Chwicza Kwaracchelia dał prowadzenie już w 51. minucie.
Od tego momentu gole dla Paryżan padały już regularnie. Po tym, jak Irvin Cardona stracił piłkę na własnej połowie, gdy był naciskany przez Bradleya Barcolę, Désiré Doué uderzył przy bliższym słupku, pozostawiając Larsonneura bezradnego w 53. minucie. Najważniejsze dla gospodarzy było teraz uniknięcie porażki. Ale po tym, jak Fabián Ruiz odebrał piłkę Dylanowi Batubinsice, Barcola przedarł się lewą stroną, po czym podał do Joao Nevesa, a on nie pomylił się po odbiciu piłki. Jeszcze w 50. minucie było 1:1, a 12 minut później 4:1.
Całkowicie zdeklasowani Zieloni opadli na dno. Przechodząc między dwoma obrońcami, Doué posłał pocisk pod poprzeczkę bezradnego Larsonneura w 66. minucie i znowu weszło. Stade Geoffroy-Guichard ożył, gdy Stassin wywalczył rzut karny po kontakcie z Nuno Mendesem, ale VAR decyzję zmienił i wróciliśmy do strzałów PSG.
Barcola był bliski zdobycia wyjątkowej bramki, ale jego podkręcony strzał prawą nogą uderzył w poprzeczkę w 77. minucie. Skrzydłowy skompletował hat-tricka asyst, wypracowując szóstego gola dla młodego Ibrahima Mbaye, który wszedł za Ramosa i strzelił swoją pierwszą profesjonalną bramkę w 90. minucie.
Teraz, z tytułem ligowym i tak pewnym - nawet jeśli nie dziś - PSG koncentruje się na półfinale Pucharu Francji przeciwko Dunkerque w połowie tygodnia. Biorąc pod uwagę ich impet, trudno nie oczekiwać co najmniej kolejnego dubletu.
