Podopieczni Jerzego Brzęczka wyszli na murawę pełni wiary we własne możliwości, co przyniosło efekt niemal błyskawicznie. Biało-czerwoni naciskali rywali, już w szóstej minucie wywalczyli piłkę blisko pola karnego, a prowadzenie naszej drużynie zapewnił Tomasz Pieńko.
Goście nadal dominowali na murawie, a defensywa skutecznie broniła dostępu do bramki podczas nielicznych wypadów szwedzkiej drużyny. W pewnym momencie sędzia przerwał grę, co wywołało małą konsternację, ale po chwili wszystko się wyjaśniło - okazało się, że na murawie znajdowały się dość duże... nożyczki, prawdopodobnie zostawione przez sztab medyczny.
Selekcjoner naszego zespołu nie pozwalał zawodnikom na momenty dekoncentracji, cały czas zagrzewając ich do intensywnej gry. A ci nie zamierzali z nim dyskutować. W 31. minucie po samotnym rajdzie i starciu z Markusem Karlssononem w polu karnym upadł Oskar Pietuszewski, a sędzia od razu podyktował jedenastkę. Co prawda nie miał do dyspozycji systemu VAR, ale sytuacja była dość oczywista. Futbolówkę przejął jednak kapitan Pieńko i pewnym strzałem zdobył swoją drugą bramkę w meczu.
Zawodnicy trenera Daniela Backstroma wyglądali na bezradnych, a kiedy już na indywidualną akcję i strzał z linii pola karnego zdecydował się Momodou Sonko, na posterunku był Marcel Łubik. Biało-czerwoni nadal imponowali dojrzałością w grze, potwierdzając przewagę jeszcze przed przerwą, kiedy strzał Mateusza Kowalczyka dobił Kacper Urbański, notując swoje pierwsze trafienie w kadrze U21.
Kapitan otworzył i zamknął wynik
Pieńko miał także szansę podwyższyć prowadzenie tuż po zmianie stron. Napastnik Rakowa Częstochowa najpierw przegrał jednak pojedynek z bramkarzem, a po chwili jego podania nie przejął Pietuszewski, który poślizgnął się na boisku.
W dalszej części spotkania tempo gry znacznie spadło, ale goście nadal kontrolowali przebieg rywalizacji, wytracając rywali z rytmu i odbierając im wszelkie chęci do odważniejszych ataków. A kiedy już Polacy sami znów ruszyli odważniej pod bramkę rywali, skończyło się to kolejnym trzema golami!
Najpierw do siatki trafił Antoni Kozubal, po nim efektownym uderzeniem tuż przy słupku popisał się Marcel Krajewski. Najpiękniejszą bramkę spotkania fantastycznym lobem zdobył jednak Pieńko, który skompletował hat-tricka, ustalając wynik starcia na 6:0.

Podopieczni Brzęczka od początku eliminacji mogą pochwalić się czterema wygranymi bez ani jednej straconej bramki. Biało-czerwoni są liderem grupy E, wyprzedzając lepszym bilansem goli Włochów, z którymi najprawdopodobniej stoczą bój o pierwszą lokatę. Bezpośredni awans na turniej Euro 2027, który odbędzie się w Albanii i Serbii, wywalczą zwycięzcy grup oraz najlepszy zespół z drugich miejsc.