Mistrzostwa świata w 2030 roku odbędą się głównie w Hiszpanii, Maroku i Portugalii, ale z okazji setnej rocznicy pierwszej edycji w Urugwaju zaplanowano także trzy spotkania w Ameryce Południowej - po jednym w tym kraju, Argentynie i Paragwaju.
Piłkarski mundial od lat systematycznie się rozrasta, a przyszłoroczny turniej w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku po raz pierwszy zostanie rozegrany w udziałem 48 reprezentacji, zamiast 32 jak było m.in. ostatnio w Katarze.
"Proponujemy rozszerzenie edycji z okazji stulecia mundialu do 64 drużyn, na trzech kontynentach, by jak najwięcej krajów mogło wziąć udział w tym historycznym wydarzeniu" - ogłosił Dominguez na 80. Kongresie CONMEBOL.
Jak uzasadnił, dzięki takiemu powiększeniu liczby zespołów, w Ameryce Południowej mogłaby się odbyć cała pierwsza runda jednej z grup, a nie tylko trzy mecze.
Jako pierwszy pomysł ten zgłosił w marcu prezes urugwajskiej federacji Ignacio Alonso podczas spotkania władz FIFA. Nie trafiła ona na zbyt podatny grunt, choć światowa centrala, kierowana przez Szwajcara Gianniego Infantino, oświadczyła, że "z obowiązku przeanalizuje tę spontaniczną propozycję". Szef europejskiego futbolu Aleksander Ceferin na Kongresie UEFA w Belgradzie 3 kwietnia nazwał tę ideę "złym pomysłem".