Choć współpracę potwierdzono wcześniej, angielska przygoda Tuchela oficjalnie rozpoczęła się 1 stycznia 2025 r. Od tego czasu minęło 2,5 miesiąca, w trakcie których Niemiec zbierał cenne informacje w całym kraju. Na ich podstawie ogłosił nominacje na inauguracyjne pojedynki kwalifikacyjne do mistrzostw świata z Albanią w pątek i Łotwą w poniedziałek.
Tuż przed pierwszym pojedynkiem nowej ery rośnie napięcie wśród piłkarskiej publiczności w Anglii. Kibice, którzy przy okazji wykupili Wembley na mecz z Albanią, są niezwykle ciekawi, jak zaprezentuje się drużyna Tuchela.
Pod wieloma względami niemiecki trener powinien starać się nawiązać do swojego poprzednika, Garetha Southgate'a. Ten, choć nie zdobył żadnych znaczących trofeów podczas swojego pobytu na ławce Trzech Lwów, zdołał znacząco zmienić kulturę i system wartości Albionu. Tuchel powinien to wykorzystać na początku swojej kariery.

Styl musi odzwierciedlać Premier League
Z całym szacunkiem dla Albanii i Łotwy, żaden z marcowych przeciwników nie powinien sprawić Anglii kłopotów. Nie oznacza to jednak, że Tuchel pozwoli swoim podopiecznym odpocząć. W końcu szczyt, który chce osiągnąć, jest jeszcze daleko, a meczów na jego wypracowanie niewiele.
Pytanie tylko, kogo ostatecznie wybierze do wyjściowego składu. Komu powierzy tak ważne zadanie, jakim niewątpliwie jest idealne wejście w kwalifikacje. A styl gry? Nie należy spodziewać się niczego rewolucyjnego. Sam Tuchel wspomniał w niedawnym wywiadzie, że gra reprezentacji "nie powinna kopiować stylów innych drużyn narodowych i musi odzwierciedlać Premier League".
Jak więc Anglicy chcą prezentować się na boisku? "Postaramy się wdrożyć bezpośredni, atakujący styl i spróbować zwiększyć rytm i intensywność naszej gry" - podkreślił były trener Borussii Dortmund, PSG, Chelsea i Bayernu.
Jeśli w czymkolwiek przewyższa swoich trenerskich rówieśników, to jest to jego zdolność do operatywnego przełączania się między formacjami w trakcie meczu, przy jednoczesnym utrzymaniu dominacji w posiadaniu piłki. Odpowiada mu, gdy jego drużyna jest agresywna i nadaje tempo, zamiast czekać i pozwalać przeciwnikowi określić tempo gry.
W zależności od tego, jak Albania zagra w piątek, Tuchel może wybrać jedną z formacji 4-2-3-1, 3-4-2-1 lub 4-3-3.
Kluczowe decyzje kadrowe Tuchela
Jeśli chodzi o bramkarza numer jeden, Dean Henderson, Jordan Pickford, Aaron Ramsdale i James Trafford mogą ubiegać się o to stanowisko. Byłoby jednak niespodzianką, gdyby bramkarz Evertonu nie zachował swojego miejsca.
W końcu Pickford odegrał znaczącą rolę w odrodzeniu Evertonu pod wodzą trenera Davida Moyesa i chociaż Trafford zebrał już 26 czystych kont w barwach Burnley w drugich najwyższych rozgrywkach w Anglii w bieżącej kampanii, nie jest to czas, aby Tuchel ryzykował na ważnym, newralgicznym stanowisku.
Po heroicznym występie w finale Carabao Cup i obecnej świetnej formie Dana Burna, można oczekiwać, że doświadczony stoper Newcastle zaliczy swój pierwszy start w reprezentacji. Tuchel nie gwarantuje miejsca w kadrze na podstawie zasług, jednak Burn w ostatnich miesiącach swoimi ponadstandardowymi występami zasłużył na szansę gry w reprezentacji.
A pozycja drugiego środkowego obrońcy? John Stones jest niedostępny z powodu problemów z mięśniem uda, a Harry Maguire dopiero wraca po kontuzji, więc istnieje możliwość, że Marc Guehi będzie partnerem Burna. Pomocnik Crystal Palace dorósł już do gry w reprezentacji, co udowodnił dojrzałymi występami na ubiegłorocznym Euro.
Inny debiutant Myles Lewis-Skelly może wskoczyć na lewą obronę. Wyrobił sobie markę dzięki świetnym występom w Arsenalu, a ponadto jest jedynym czystym graczem w obecnym składzie Albionu na tej pozycji. Co więcej, nawet sam Tuchel w niedawnym wywiadzie FA mówił o potrzebie "przyspieszenia rozwoju kariery Mylesa".
Po drugiej stronie boiska prawdopodobnie nie pojawi się Kyle Walker, który znajduje się na liście nominowanych, ale nie jest obiecującą opcją ze względu na zaawansowany wiek piłkarski. Reece James prawdopodobnie będzie tym, który ucierpi z powodu niekonsekwencji swojej formy i obaw związanych z kontuzjami, więc miejsce prawego obrońcy może zostać wypełnione przez drapieżnego młodzieńca Valentino Livramento.
Kolejny członek odnoszącej sukcesy w tym sezonie drużyny Newcastle uzupełniłby nową defensywną czwórkę, która posiadałaby szybkość, siłę, naturalną zdolność do rozgrywania i niezwykłą wolę zwycięstwa.
Formacja 4-2-3-1 pozwoliłaby Tuchelowi na grę dwoma defensywnymi pomocnikami, z których jednym byłby Jordan Henderson. Chociaż powrót weterana Ajaxu jest sprzeczny z perspektywicznym podejściem, decyzja o nagrodzeniu pracowitości gracza i uczynieniu go tym, który czyści przestrzeń przed tylną czwórką, byłaby zrozumiała, biorąc pod uwagę jego obecną formę. Dałoby to Declanowi Rice'owi więcej swobody i miejsca na boisku, by mógł atakować i uzupełniać szeregi napastników, co robił tydzień w tydzień w koszulce Arsenalu.
Kolejną niespodzianką może być wystawienie Marcusa Rashforda. Była gwiazda Manchesteru United może nie zdobyła jeszcze bramki dla Aston Villi, ale bez wątpienia ponownie odnalazła swoje mojo, a koszulka reprezentacji Anglii zwiększyłaby pewność siebie Rashforda.
Co więcej, Tuchel zauważył niedawno, że "nadszedł właściwy czas, aby ponownie wykorzystać Marcusa". Obecna forma również gra na korzyść Rashforda, co stawia go przed zarówno Anthonym Gordonem, jak i Philem Fodenem w wirtualnym rankingu lewoskrzydłowych. Po prawej stronie powinien rozpocząć wielki Jarrod Bowen. Uzasadnienie? To proste. Gdzie byłby obecny West Ham bez bramek i ogólnego zaopatrzenia swojego kapitana? Zręczny lewy pomocnik jest równie dobry w przenoszeniu gry na środek boiska, jak i na jego skraj, gdzie może w pełni wykorzystać swoje tempo.
Pozostałego duetu nie ma sensu dogłębnie analizować. Pozycja numer 10 musi przypaść Jude'owi Bellinghamowi, który będzie uzupełniał napastnika Harry'ego Kane'a. Ofensywny pomocnik Realu Madryt od dłuższego czasu nie prezentuje się najlepiej, jednak jego umiejętność kierowania poczynaniami Anglii jest dla Tuchela niezbędna. Bellingham z pewnością wykorzysta fakt, że może wyskakiwać po piłki z lewej i prawej strony i może doskonale uzupełniać "dziewiątkę" z drugiej linii.
A Kane? W jego przypadku wygląda na to, że w końcu sięgnie po swoje pierwsze w karierze ważne trofeum (tytuł Bundesligi). W pewnym sensie może to też zawdzięczać Tuchelowi, bo to on sprowadził go do Bayernu Monachium. Angielski kapitan i rekordzista pod względem strzelonych bramek będzie logicznie pierwszym nazwiskiem w składzie, który będzie chciał jak najlepiej rozpocząć drogę po swój pierwszy tytuł mistrza świata od 60 lat.