W Madrycie, gdzie włoski szkoleniowiec prowadził Real, był nazywany „królem Carlosem”. W Brazylii, która powitała go jako zbawcę zespołu narodowego, już nazywają go "Carlinho".
"I to mi się podoba" - przyznał włoski szkoleniowiec. "Carlinho" to portugalskie zdrobnienie od "Carlosa", oznaczające "wolnego człowieka".
W wywiadzie dla telewizji Vivo Azzurro trener - jedyny, który zdobył tytuł w pięciu głównych ligach Europy (Włochy, Anglia, Francja, Niemcy i Hiszpania) - opowiedział o swojej karierze, zaczynając od ostatniej podróży - z Madrytu do Rio de Janeiro.
"Teraz zaczyna się kolejna przygoda, to wielka odpowiedzialność, ale także wielkie szczęście, że mam okazję trenować reprezentację Brazylii. Zostałem przywitany z dużą sympatią, mam nadzieję, że dobrze przygotuję drużynę, że będzie konkurencyjna w najbliższych mistrzostwach świata" - powiedział.
"Pentacampeao” (pięciokrotny mistrz) stwierdził, że nawet poza boiskiem umiejętność trenera polega na tym, aby odpowiednio zarządzać grupą. Umiejętność, której nie można nauczyć się na żadnym kursie. I to jest właśnie jedna z głównych cech Ancelottiego.
"Nie uczyłem się tego, po prostu taki jestem i staram się przekazywać swoją tożsamość i charakter w relacjach z innymi. Charakter kształtuje się wraz z nauczycielami, których miało się w dzieciństwie: tatą, nauczycielami w szkole i trenerami. Wielcy mistrzowie zależą od indywidualnej inteligencji każdego z nich. Zazwyczaj wielki mistrz jest poważny, profesjonalny i dobrze pracuje. Zarządzanie nie jest takie skomplikowane" - wyjaśnił.
Ancelotti dodał, że wiele zawdzięcza Arrigo Sacchiemu, którego uczniem był w AC Milan, a następnie zastępcą w drużynie narodowej na mistrzostwach świata.
"Był innowatorem, wniósł coś nowego do piłki nożnej na poziomie taktycznym i metodologicznym. Pracowałem z nim przez wiele lat jako zawodnik i trener, był dla mnie bardzo ważnym nauczycielem" - przyznał.
Zaznaczył, że nauka nowego języka nie będzie problemem. "Będę musiał uczyć się portugalskiego, tak jak uczyłem się francuskiego, angielskiego, hiszpańskiego. Pomoże mi to, że portugalski ma tę samą gramatykę" - wyjaśnił.
W rozmowie nie zabrakło refleksji na temat współczesnego futbolu. Według Włocha jest za dużo meczów o stawkę.
„Wierzę, że federacje, UEFA i FIFA muszą znaleźć rozwiązanie, aby zachować jakość, ale przede wszystkim zdrowie zawodników” - podsumował.
Ancelotti to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów piłkarskich w historii. Jako szkoleniowiec Realu trzykrotnie triumfował w Lidze Mistrzów, po dwa razy wywalczył mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla, Superpuchar Hiszpanii i klubowe mistrzostwo świata. Do tego trzy razy zdobył z "Królewskimi" Superpuchar UEFA. Puchar Europy (funkcjonujący jako Liga Mistrzów od sezonu 1992/93) wzniósł też czterokrotnie z Milanem: po dwa razy jako piłkarz i jako trener.
Areną trenerskiego debiutu Włocha w nowej roli będzie, mogący pomieścić 90 tys. widzów, Estadio Monumental Isidro Romero Carbo w Guayaquil.
Brazylia w 10-zespołowej grupie strefy południowoamerykańskiej po 14 kolejkach zajmuje czwarte miejsce, mając na koncie 21 pkt i m.in pięć porażek. Wyprzedzają ją drużyny Argentyny (31 pkt), Ekwadoru (23) i Urugwaju (21).
Bezpośrednią kwalifikację do mundialu w 2026 roku w USA, Kanadzie i Meksyku wywalczy z tej puli sześć najlepszych zespołów, a siódmy zagra w interkontynentalnych barażach.