Komentator sportowy BBC Phil McNulty przypomniał, że w pierwszym meczu przyszłorocznego turnieju Anglia zmierzy z Chorwacją, swoim dawnym rywalem, który pokonał ją w półfinale mistrzostw świata 2018. „Chrowacja zajmująca 10. miejsce w rankingu FIFA, jest groźna, ale nie tak silna, jak kiedyś” – ocenił ekspert.
Jak zaznaczył, trener Thomas Tuchel ma powody do optymistycznego nastawienia, gdyż Ghana i Panama to zespoły, które są w zasięgu możliwości Anglików.
„Anglia będzie jednym z faworytów turnieju, próbując zakończyć długi okres oczekiwania na trofeum, trwający od mistrzostw świata w 1966 r., ale jeśli wygra swoją grupę, to będzie musiała pokonać wiele trudności, aby zapisać się w historii” – stwierdził McNulty.
Przewiduje on, że w 1/8 finału Anglicy mogą zmierzyć się ze współgospodarzami turnieju, Meksykiem, na słynnym stadionie Azteca w stolicy. Zaś jeśli Anglia dotrze do ćwierćfinału, „pojawi się kusząca – nie wspominając o tym, że niezwykle trudna – perspektywa zmierzenia się z Brazylią prowadzoną przez Carlo Ancelottiego” – napisał komentator BBC.
Jonathan Northcroft z dziennika „The Times” stwierdził, że Grupa L dla podopiecznych Tuchela „nie jest bułką z masłem”, ale jak zauważył, drużyna uniknie wyczerpującego upału grając w Kanadzie, na północno-wschodnim wybrzeżu USA oraz w Dallas.
W jego opinii „Szkocja nie mogła sobie wymarzyć lepszego meczu otwarcia niż ten z Haiti, (…) co daje szansę, by końcu zakwalifikowała się do fazy pucharowej turnieju”. Media nad Tamizą przypominają, że Szkoci czekali 28 lat na powrót do MŚ.
„Szkocja wkrótce ponownie spotka swoich starych przyjaciół. Trafiając na Brazylię i Maroko w grupie C, ma tych samych przeciwników, z którymi mierzyła się podczas ostatnich mistrzostw w 1998 r. Przegrała oba te mecze, ale włączenie Haiti (do grupy) daje Szkocji nadzieję na wygraną” – ocenił Michael Grant na łamach „The Times”.
Duża niewiadoma czeka na drużyny Walii, Irlandii Północne i Republiki Irlandii, które poznały swoich przeciwników w barażach.
Irlandzki nadawca publiczny RTE stwierdził, że selekcjoner reprezentacji kraju Heimir Hallgrimsson „znalazł się w trudnej sytuacji, ponieważ musi przygotować się do mistrzostw świata, do których jego drużyna jeszcze się nie zakwalifikowała”. Aby to się stało, jego drużyna musi pokonać Czechy, a także Danię lub Macedonię Północną.
Jeśli Irlandia zakwalifikuje się, czekają ją mecze z Koreą Południową, RPA i Meksykiem. Zdaniem dziennika „Irish Independent”, trener Boys in Green jest „w pełni skupiony na marcowych play offach, ale jednym okiem spogląda już na rozgrywki w Ameryce Północnej”.
Brytyjskie media zwróciły także uwagę na samo piątkowe losowanie, które, jak oceniła stacja Sky News, było „stworzone nie dla drużyn, ale dla jednego człowieka”, prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak zaznaczono, amerykański przywódca „cieszył się wielkim uwielbieniem ze strony prezydenta FIFA Gianniego Infantino”, który wręczył mu nowoustanowioną Pokojową Nagrodę FIFA.
„To popołudnie rozwiało wszelkie pozory, że FIFA trzyma się z dala od polityki. Było to bezkompromisowo polityczne (wydarzenie). Jednak niewielu w świecie FIFA zabiera głos, ponieważ redystrybuowane środki finansowe trafiają właśnie do nich. Łatwo było zapomnieć, że to nie są wyłącznie amerykańskie mistrzostwa świata, a gospodarzami są także Kanada i Meksyk” – zaznaczyła stacja Sky News.
