Wiceprezydent FIFA Victor Montagliani zaznaczył, że to piłkarska centrala decyduje o tym, czy mecze przyszłorocznych mistrzostw świata będą przenoszone do innych miast niż pierwotnie planowano. To odpowiedź na słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, który nie wykluczył takiego rozwiązania.
Trump 25 września powiedział, że rozważa przeniesienie meczów mundialu z miast, które uznaje za niebezpieczne, wymieniając przy tym San Francisco i Seattle. Montagliani odniósł się do jego komentarza podczas konferencji w Londynie.
"To turniej FIFA, jurysdykcja FIFA, FIFA podejmuje te decyzje. Z całym szacunkiem dla obecnych światowych przywódców, piłka nożna jest od nich ważniejsza i przetrwa ich reżim, ich rząd czy ich hasła. W tym tkwi piękno naszej gry – jest ona większa niż jakakolwiek jednostka i większa niż jakikolwiek kraj" - podkreślił wiceszef FIFA.
Pierwsze plany dotyczące miast-gospodarzy przyszłorocznych mistrzostw świata powstały w 2022 roku. Szczegóły, w tym decyzję o rozegraniu finału na MetLife Stadium w East Rutherford w stanie New Jersey, podjęto w lutym 2024. Wprowadzenie zmian spowodowałoby problemy logistyczne i prawne.
Mecze mundialu mają odbyć się w 11 amerykańskich miastach: Miami, San Francisco, Filadelfii, Atlancie, East Rutherford koło Nowego Jorku, Dallas, Kansas City, Houston, Los Angeles, Seattle i Bostonie, kanadyjskich Toronto i Vancouver, a także meksykańskich Monterrey, Guadalajarze i stolicy - Meksyku.
Trump został zapytany o przeniesienie meczów z miast, które nie współpracują z jego inicjatywami w zakresie imigracji i zwalczania przestępczości, czyli San Francisco i Seattle, które są zarządzane przez polityków z Partii Demokratycznej.
"Jeśli uznam, że nie jest to bezpieczne, przeniesiemy mecze do innych miast" – odpowiedział prezydent USA, który jest Republikaninem.
Losowanie grup mistrzostw świata odbędzie się 5 grudnia w Centrum Sztuk Scenicznych im. Johna F. Kennedy'ego w Waszyngtonie.