Pod wieloma względami był to idealny początek kolejnego rozdziału reprezentacji Anglii, a doświadczony trener był zachwycony golem Lewisa-Skelly'ego i 70. bramką Kane'a dla drużyny narodowej. Mimo zdobycia pierwszych trzech punktów Tuchel pozostał nieugięty.
"Możemy i musimy grać lepiej. Zaczęliśmy dobrze, mieliśmy 100 procent posiadania piłki przez pierwsze siedem-osiem minut, dużo podawaliśmy i mieliśmy dużo energii. Ciężko było przełamać przeciwnika, który bronił głębokim blokiem. W drugiej połowie byliśmy bardzo powolni" - powiedział w wywiadzie telewizyjnym dla ITV.
Wielką historię napisał wspomniany Lewis-Skelly, w wieku 18 lat i 176 dni stał się najmłodszym debiutantem, który strzelił gola w drużynie narodowej Anglii. Poprzednim rekordzistą był Marcus Rashford.
"Naprawdę brak mi słów. Jestem bardzo wdzięczny mojemu trenerowi za zaufanie, jakim mnie obdarzył, a także moim kolegom z drużyny. Jestem szczęśliwy. Kibice sprawili, że poczułem się jak w domu, więc muszę im podziękować" - powiedział autor pierwszego gola w meczu.
Zwycięstwo Albionu nad Albanią potwierdził Kane, który zaliczył 70. bramkę w 104 występach dla reprezentacji. "Najważniejsze było to, że zagraliśmy z pasją i zdobyliśmy trzy punkty. Były fragmenty, w których dominowaliśmy i graliśmy bardzo dobrze. Graliśmy przeciwko trudnemu i dobremu przeciwnikowi, więc wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Wygrana 2:0 to dobry początek" - powiedział napastnik Bayernu.
Tuchel nie bał się dać szansy nowym twarzom podczas swojego debiutu. 32-letni obrońca Dan Burn, który niedawno wygrał Puchar Ligi z Newcastle, dostał swoje pierwsze reprezentacyjne minuty. Anglicy przedłużyli swoją domową passę bez porażki w eliminacjach do Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy do 38 meczów. Ostatnią przegraną przed własnymi kibicami ponieśli w listopadzie 2007 roku. W poniedziałek będą mieli kolejną szansę na przedłużenie tej serii, goszcząc na Wembley Łotwę.