"Po meczu podszedł do mnie i z dużym szacunkiem, lecz i dozą humoru przeprosił za swoje bramki, które wpadały jedna po drugiej" - powiedział Avram kanałowi norweskiej telewizji TV2.
"Od razu powiedział mi, że to nie jego wina. Po prostu musiał i wyjaśnił mi, że dla Norwegii liczy się, poza punktami, również bilans bramkowy, co ja z kolei doskonale rozumiem. Takie są mecze o punkty. Faktem jednak jest, że nigdy w mojej karierze nie wpuściłem aż pięciu goli (jednego piłkarza - red.), więc pocieszenie ze strony Erlinga było dla mnie ważne. To miły i ważny dla mnie gest, nie każdy tak robi" - dodał.
Wtorkowy mecz był 45. występem 25-letniego Haalanda w drużynie narodowej, dla której zdobył już 48 bramek, najwięcej w historii reprezentacji Norwegii.
Poprzednim razem norweski piłkarz w kadrze narodowej strzelił pięć goli w 1948 roku - Odd Wang Soerensen w meczu towarzyskim z USA, wygranym przez Norwegię 11:0.
Po pięciu kolejkach eliminacji mistrzostw świata Norwegia prowadzi w grupie z 15 punktami i bilansem bramkowym 24-3, mając sześć punktów przewagi nad Izraelem i Włochami, ale Italia rozegrała jedno spotkanie mniej.