W pierwszej połowie bramkarz Łukasz Skorupski popełnił błąd pod wpływem pressingu rywali i stracił piłkę. Później sfaulował rywala i sędzia podyktował rzut karny, którego wykorzystał Joel Pohjanpalo. W 64. minucie Oliver Antman wykonał rajd lewym skrzydłem, podał do dobrze ustawionego Benjamina Kallmana, a były piłkarz Cracovii podwyższył na 2:0.
"Szkoda tych dwóch straconych bramek. Na tym poziomie nie powinniśmy popełniać takich błędów. Mieliśmy też dużo niewykorzystanych sytuacji. Na pewno zabrakło trochę szczęścia. Ten mecz mógł się inaczej skończyć" - ocenił Kiwior na antenie TVP Sport.
Polacy zdobyli bramkę kontaktową w 69. min. Po podaniu z rzutu wolnego doszło do zamieszania w polu karnym i Kiwior zachował się najprzytomniej, wpychając z bliska piłkę do siatki.
"Chcielibyśmy wygrywać takie mecze. Jest trochę rzeczy do poprawy. Musimy wystrzegać się błędów z tyłu i strat piłek, gdy przeciwnicy mają kontratak, z którego strzelają nam gola" - dodał.
Przed meczem z Finlandią najwięcej mówiło się o konflikcie selekcjonera Michała Probierza z Robertem Lewandowskim, który ogłosił, że rezygnuje z gry w reprezentacji po pozbawieniu go opaski kapitana przez trenera. Atmosfera wokół kadry zrobiła się bardzo gęsta.
"To nie miało wielkiego wpływu, bo byliśmy dobrze skoncentrowani przed meczem. Wyszliśmy na boisko i każdy wiedział, co ma robić. Nie było żadnego zamieszania w szatni i każdy był skupiony tylko na meczu" - zaznaczył obrońca.
"Nie możemy zwalać wszystkiego na to zamieszanie. Każdy piłkarz w reprezentacji jest na wysokim poziomie i potrafi się mentalnie przygotować do meczu i nie zwracać uwagi na takie rzeczy" - kontynuował.
Sytuacja Polaków po porażce w Helsinkach skomplikowała się. Bezpośredni awans na MŚ wywalczą tylko zwycięzcy grup, a zespoły z drugich lokat zagrają w barażach. W trzech meczach biało-czerwoni wywalczyli sześć punktów i zajmują trzecie miejsce; za Finlandią, która zdobyła siedem w czterech spotkaniach oraz Holandią, która w czerwcu przystąpiła do eliminacji i pokonała Finlandię 2:0 oraz Maltę 8:0.
"Wierzę, że to się zmieni i zakwalifikujemy się na mundial. Nadal mamy szansę. To nie jest tak, że przegraliśmy decydujące spotkanie. Na pewno będziemy walczyć. Mamy kilka meczów przed sobą. Mam nadzieję, że lepiej się do nich przygotujemy. Omówimy to, co nam nie wychodziło i będziemy zdobywać punkty" - zadeklarował Kiwior.