Zaczął Haaland...
Sobotnie popołudnie rozpoczęło się od meczu Norwegia - Izrael. Erling Haaland, który ostatecznie strzelił hat-tricka, aby przypieczętować zwycięstwo 5:0 w Skandynawii, miał szansę otworzyć wynik w szóstej minucie. Jednak Daniel Peretz dwukrotnie bezbłędnie go powstrzymał, nawet przy powtórce stałego fragmentu.
Po nim Retegui
W tej samej grupie Włochy podejmowały Estonię. Prowadząc 1:0 dzięki bramce Keana, Mateo Retegui miał szansę na podwyższenie prowadzenia w 30. minucie, ale Karl Hein świetnie obronił rzut karny. Azzurri, w sobotę grający na biało, wygrali 3:1, a Włoch-Argentyńczyk zdołał zrehabilitować się bramką.
Ferran zatrzymany jako trzeci
W Elche Hiszpania zmierzyła się z Gruzją. Kiedy wynik wynosił 1:0 na korzyść drużyny Luisa de la Fuente dzięki bramce Yeremy'ego Pino, Ferran Torres wywalczył rzut karny. Sam postanowił podejść do wykonania, ale Mamardaszwili obronił go w 29. minucie. Golkiper Gruzji świętował podwójnie, bo to on sprokurował mocno dyskusyjną jedenastkę. W drugiej połowie Oyarzábal strzałem z rzutu wolnego podwyższył na 2:0.
Na koniec jeszcze Ronaldo
W Lizbonie Portugalia musiała wycierpieć więcej niż się spodziewała w meczu z Irlandią. Przy wyniku 0:0, w 75. minucie Cristiano Ronaldo zmarnował rzut karny przeciwko Kelleherowi. Irlandzki bramkarz nogą zatrzymał piłkę. Rúben Neves trafił do domu w 91. minucie.
Tylko Gutkovskis strzelił... i nie wygrał
Na pięć rzutów karnych z soboty, tylko ten w wykonaniu Vladislavsa Gutkovskisa (wcześniej Nieciecza i Raków) został wykorzystany. Łotysz zresztą kilka minut później ponownie pokonał bramkarza Andory, tyle że tej bramki już nie uznano z powodu spalonego. I choć 30-latek poprawił swoje konto w reprezentacji, to sama drużyna narodowa zaliczyła kolosalną wpadkę, remisując z Andorą 2:2 u siebie. To był pierwszy mecz od 2022 roku, gdy Andora zdobyła gola. Ostatnio przydarzyło się to w remisie 1:1 z... Łotwą.