Artykuł zawiera linki afiliacyjne do reklamodawców. Analizy są własne. Hazard może uzależniać. 18+
Jeśli ktoś powiedziałby, że zremisujemy z Holandią na De Kuip w Rotterdamie, chyba każdy Polak brałby ten wynik w ciemno. Co prawda wyrwaliśmy ten punkt bardziej sercem do gry i zaangażowaniem niż umiejętnościami, ale chyba nikt nie spodziewał się tak korzystnego rezultatu. Wśród kibiców i ekspertów, mimo nowego rozdania i debiutu selekcjonera Jana Urbana, panował raczej sceptycyzm pomieszany z pesymizmem. Tymczasem to my - mimo remisu - wygraliśmy, a Holendrzy? Przegrali, bo podział punktów na własnym terenie z rywalem pokroju Polski jest dla nich jak policzek z otwartej.
Po meczu trener Jan Urban zaskoczył niektórych mówiąc, że nie jest dumny z tego meczu. Że rezultat jest korzystny, ale trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć. Dlaczego? Bo najważniejszy dla nas będzie mecz z Finlandią. Bez wygranej ze Skandynawami jeden punkt wydarty po przepięknej bramce Matty'ego Casha będzie znaczył tyle, co nic.
Selekcjoner nie miał zbyt wiele czasu na wdrażanie autorskich rozwiązań. Mimo to już zdążył odcisnąć na tej drużynie swój stempel. I nie chodzi tu nawet o powrót Roberta Lewandowskiego, który po konflikcie z Michałem Probierzem zawiesił reprezentacyjną karierę. On w Holandii akurat zagrał bardzo przeciętnie. Nadrobili inni. Nie tyle umiejętnościami, co hartem ducha, zaangażowaniem i walką. Czymś, co za kadencji poprzednich sterników kadry występowało rzadziej niż czterolistne koniczynki.
Spotkanie z Finlandią będzie zupełnie inne. To my, nie rywale, będziemy faworytami. To my znajdziemy się pod presją i to reprezentanci Polski będą zobligowani do zwycięstwa. Mamy lepszych piłkarzy, ale czy lepszą drużynę? Co zmieniło się przez trzy miesiące, kiedy z murawy stadionu w Helsinkach schodziliśmy pokonani?
Kiedy my graliśmy z Holandią, Finowie w meczu towarzyskim mierzyli się z Norwegią z Erlingiem Haalandem w składzie. Ostatecznie przegrali 0:1 właśnie po golu napastnika Manchesteru City. Zagrali bezbarwnie, oddając ledwie trzy strzały na bramkę, ale trzeba zaznaczyć, że ich skład był mocno rezerwowy. Znamienne, że z pięciu poprzednich spotkań Finowie wygrali dwa - z Maltą i Polską. Nie dali rady nawet Litwie, remisując 2:2.
Polska z kolei wygrała trzy mecze u siebie z rzędu - z Litwą, Maltą i Mołdawią, nie tracąc choćby jednej bramki. Dwa ostatnie spotkania z Finami u siebie? Dziesięć bramek strzelonych, tylko jedna stracona. Są więc przesłanki ku temu, że niesieni cennym remisem z Holendrami, przełamiemy fińską linię obrony i dopniemy swego.
Polska - Finlandia, niedziela, 7 września, 20:45
Typy na mecz Polska - Finlandia
Polska wygra @ 1.61 (Superbet)
Polska powyżej 1,5 gola @ 1.82 (Superbet)
Przedział goli: 2-3 @ 1.95 (STS)
Kursy dzięki uprzejmości bukmacherów Superbet i STS. Aktualne w momencie publikacji. Mogą ulec zmianie.
Polska pokaże, że jest lepsza niż Finlandia
Czy to realny do spełnienia, poparty dogłębną analizą typ, czy może pobożne życzenie, którym kieruje bardziej serce niż rozum? Poniekąd jedno i drugie. Naszym zadaniem nie jest jednak bujanie w obłokach. Sprowadźmy więc ten zakład do konkretów.
Po pierwsze, mamy lepszych piłkarzy - co do tego nikt nie ma chyba wątpliwości. W Helsinkach nie przegraliśmy w licytacji na umiejętności. Tamten mecz przegraliśmy przede wszystkim w głowach. Teraz ten problem zdaje się mamy już za sobą. Przyszedł nowy selekcjoner, jest nowe rozdanie. W oczach piłkarzy w końcu widać zaangażowanie i ogień, którego brakowało przez długie miesiące. Więc po drugie - naprawiony mental.
I po trzecie, już bardziej statystycznie, Finlandia z dziesięciu ostatnich meczów na wyjazdach wygrała dwa - z Maltą i San Marino. Do tego dorzuciła jeszcze dwa remisy - ze Szkocją i Litwą. Resztę przegrała, w niektórych nie zdobywając nawet bramki.
Ten mecz będzie inny, paradoksalnie trudniejszy niż z Holandią, gdzie oni musieli, a my mogliśmy. Na Stadionie Śląskim to my mamy obowiązek wygrać, ale czas schować opinie o potężnej Finlandii między bajki. Typujemy więc zwycięstwo reprezentacji Polski. Raczej nie tak okazałe jak pięć lat temu, kiedy skończyło się 5:1, ale klasycznego hat-tricka ustrzelił wówczas Kamil Grosicki. Może to jakaś przepowiednia?
Typ: Polska wygra @ 1.61 (Superbet)
Wyjaśnienie zakładu: Reprezentacja Polski musi wygrać z Finlandią. Remis czy zwycięstwo gości nie wchodzą w grę.
Minimum dwa gole Biało-Czerwonych
Typ dla tych, którzy biorą pod uwagę każdy rezultat, ale jednak mają na uwadze odmienioną twarz reprezentacji Polski. W meczu z Holandią pokazali, że są odważni. Że nie boją się znacznie silniejszego rywala na jego terenie. Dlaczego więc mieliby się obawiać i rywala słabszego i to u siebie?
Robert Lewandowski nie zalicza początku sezonu do udanych. Najpierw przytrafiła się kontuzja, a teraz jest powolne wdrażanie i wejścia z ławki do składu FC Barcelony. To, że nie jest w pełni formy, było widać w starciu z Holendrami. Niemniej jednak - z formą czy bez niej - to wciąż jest jeden z najlepszych napastników świata, który może błysnąć.
Do tego mamy całe ofensywne zaplecze, czyli chociażby niezatapialnego Kamila Grosickiego, który znów może wejść z ławki i pokazać swoje słynne "turbo" czy spragnionego gry w kadrze Bartosza Kapustkę. Piłkarz Legii niejednokrotnie pokazywał, że zdobywanie bramek czy asysty na centymetry nie są mu obce. Przewidujemy, że kibice na Stadionie Śląskim nie będą się nudzić i zobaczą przynajmniej dwa trafienia reprezentacji Polski. Biało-Czerwonych jak najbardziej na to stać.
Typ: Powyżej 1,5 gola reprezentacji Polski @ 1.82 (Superbet)
Wyjaśnienie zakładu: Niezależnie od końcowego wyniku, reprezentacja Polski musi zdobyć przynajmniej dwie bramki w meczu.
Furtka dla Finów albo...
Bądźmy konsekwentni. Skoro odważnie wytypowaliśmy, że reprezentacja Polski wygra i zdobędzie minimum dwie bramki, to dorzucamy jeszcze jedno trafienie. Z zastrzeżeniem, że może paść dla reprezentacji Finlandii.
Nasza defensywa nie jest idealnym monolitem, co pokazała chociażby bramka stracona z Holendrami. Stąd zostawiamy drobną furtkę na błąd czy pomyłkę jednego z defensorów. Albo... wygraną 3:0 Polaków, ale to już fantazja, o której nie należy mówić głośno. Taki zakład zostałby zaliczony w czterech z sześciu poprzednich meczów Biało-Czerwonych.
Nie spodziewamy się ani kanonady Polaków, ani spektakularnej hokejowej wymiany ciosów. Stąd typ na dwie lub trzy bramki w meczu po takim kursie wydaje się rozsądny i uzasadniony.
Typ: Przedział goli: 2-3 @ 1.95 (STS)
Wyjaśnienie zakładu: Łącznie w spotkaniu muszą paść dwie lub trzy bramki. Bezbramkowy remis lub wygrana którejś z drużyn 1:0, jak i cztery gole i więcej kasują zakład.
Kursy na mecz Polska - Finlandia
Wygra Finlandia @ 5.90 (Fortuna)
Kursy dzięki uprzejmości bukmachera Fortuna. Aktualne w momencie publikacji. Mogą ulec zmianie.
Najlepsze bonusy bukmacherskie
Chcesz obstawiać mecze reprezentacji Polski w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2026? Dobrze trafiłeś, bo Flashscore pomoże Ci znaleźć darmowe zakłady, zakłady bez ryzyka czy bonusy bez depozytu. W naszej dedykowanej zakładce czekają na Ciebie bonusy bukmacherskie – najlepsze na rynku, które skrupulatnie wyselekcjonowaliśmy specjalnie dla naszych czytelników.
Kursy aktualne w momencie publikacji. Mogą ulec zmianie.